Papugad
Ależ ona kłapie dziobem
- pomyślał sobie.
Czemu ożenił się z papugą?
Może długo
trzaskać słowami o ściany.
Gdy był zakochany
zdawała się delikatną pliszką.
Zmieniła wszystko,
teraz gada i gada
bez ustanku.
A ona? Marzy o kochanku
w którego ramionach od tego gada
odsapnie.
Który usta zamknie
pocałunkiem miękkim jak welwet.
Przygarnie do siebie
mówiąc – ach, ty pliszko
- znów będzie wszystko
jak dawniej.
Przynajmniej
póki noc nie minie.
Obudzi się papuga i gad przy niej.
Komentarze (85)
powinni być jak papużki nierozłączki ...a nie jak
papugady - super określenie świetnie napisany tak
nietuzinkowo :-)
pozdrawiam
/trzaskać słowami o ściany./ :))
ależ byłby fajny neologizm - Papugada :) i tak mi się
podoba... całość; pozdrawiam:)
Człowiek potrafi wiele, ale w miłości bywa czasem
bezradny. Rzadko kiedy, potrafimy na tyle mocno
wsłuchać się w siebie, by potem móc zrozumieć innych.
Potrzeby niewiele się różnią, to tylko sygnały o nich
- wysyłamy błędne... zbyt głośne...albo zbyt ciche...
niedopasowanie, brak zrozumienia, porozumienia... a
potem koniec uczuć... wiele jest takich par, żyją -
niby razem, a jednak osobno...
Każdy Twój wiersz zatrzymuje, Dorotko. Masz
wyjątkowego "nosa" do poezji, świetnie dobierasz słowa
i właściwie je wyważasz.
Twoje utwory się zapamiętuje.
Pozdrawiam. Miłego dnia:)
fajna para..., b. fajny, pogodny wiersz :)
Bardzdo fajny wiersz
Coś, jakby o mnie:):). Miłego Dorotko:)
Wiersz świetny, ukazuje życie,
choć to skrywane jego oblicze!
Pozdrawiam!
Świetne...wyjęte z życia...takie prawdziwe.
Pozdrawiam:)
Dorotko uwielbiam Cię czytać, masz swój specyficzny
rodzaj układania strof. Wiersz bardzo życiowy i
oddający prawdziwą rzeczywistość związku/mało
udanego/, po latach. Pozdrawiam serdecznie:-)
super, z życia wzięte i wcale nie wesołe :)))