Paradoksy mojego istnienia
Z każdym dniem moja miłość do Ciebie wzrasta
na zakręcie życia ciągle trwam.
Co zwycięży:ból i strach?
czy pragnienie szczęścia i miłości bram.
Ciągle pytam się czemu tak to jest...
czemu ciągle waham się...
i kochać chcę..ale się boję...
Tchórzliwa chowam się pod płaszcz
obojętności, zapominam o szczęsciu,
zapominam o radości... Egoistka ze mnie..
no i cóż, bo pragnienie kochania zaciera
utartych przyzwyczajeń kurz...
Dziwny ze mnie przypadek,pewnie mnie ktoś
skrytykuję,
ale ja już tak mam mówię,myślę,robię to co
czuję...
i Tylko wiersze dają mi ucieczkę w świat
zapomnienia,
tylko wtedy udaję mi się odnależć nową
formę tego co już dawno znane,
tylko tak uciekam od tego co tak boli,
tylko tak na końcu odnajduję serce Twoje -
tak bardzo kochane...
bo nawet jeśli mówię :"nie chcę miłości"
ta prawdziwa i tak kiedyś przyjdzie-
przyjdzie i nie rozpłynie się tak jak inne
miłostki
w czasie i przestrzeni, w mojej
nicości....
Dla Ciebie po prostu Twoja isia:) wierzę że z Tobą będzie inaczej:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.