paranormalne braki
z szkła ambicje rozlane po asfalcie
rozjedżane przez plastykowe samochody
umierają cicho jakby nieme
i rozwiewają się na wszystkie strony
myśli
z szkła ambicje rozlane po asfalcie
kochane przez fałszywych filozofów
rosną w głębi lewego oka
każą się karmić i każą usmiechać
z szkła ambicje rozlane po asfalcie
zalane łzami mlecznego powietrza
roztapiają metalowy lód
i przyrzekają iść spać o godzinie zero
z szkła ambicje rozlane po asfalcie
śmieją się z nas
śmieją się z nas
śmieją się z naszej tandetnej niewiary
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.