Parasol drużbą
Dziurawy parasol
nie do końca chronił
niebo łzy roniło
trzymałem go w dłoni
tam gdzie nie dziurawy
druty swe naprężał
bardziej chronił ciebie
brał siebie za męża
ani on twym mężem
ani ja kochankiem
staram się jak mogę
byś nie miała wianka
tak więc parasolu
drogi przyjacielu
daj jej trochę zmoknąć
będziesz na weselu.
Zosi z IV b
Komentarze (8)
Wiankiem sobie Krzychno
nie zawracaj głowy
nie wypada zdradzać
tajemnic alkowy :)
Pozdrawiam :)
z tego co słyszałem
wesele już było
lecz kiedy zabranie
wianka się odbyło:)
Pozdrawiam:)
Pięknie, zabawnie i z pewnym planem- poważnym planem
na życie :)
Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)
Pozdrawiam :)
fajnie się czyta Pozdrawiam:))
fajny- kroi się ślub
Przyjemnie przeczytać...
:)
Pozdrawiam!
Wesoło,ciepło i bardzo ładnie.Pozdrawiam serdecznie:)