Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Parkiet życia

Będąc z nim czuła taką namiętność, taką
beztroskę, która usuwa wszelkie przeszkody.
Takie pożądanie, że gotowa była oddać wszystko, byle być z nim. Jakby coś opętało ich oboje, i tak się czuli przez wiele lat, gdy spotykali się ze sobą.

On też, postawił wszystko na jedną kartę
zapominając, jakby o rzeczywistości.
Budził w niej głód miłości i motyle w brzuchu. Przytuleni do siebie szeptali słowa, których nie mogliby potem wyznać, bo ich nie pamiętali, czy to były pocałunki, czy tylko słowa czy spojrzenia.

Byli zakochani w sobie, miłość niosła się
ponad ziemią, niczym radosne obłoki.
Tańczyli na parkiecie życia, wtuleni w siebie, przeistaczając się w samo szczęście,
chwilami jakby tracąc rozum i szalejąc
z rozkoszy.

A za oknem, sierp księżyca wisiał niczym
mała kołyska nad aleją wysokich, ciemnych drzew. Siostry księżyca, gwiazdy, wyglądały jak ziarenka piasku rozsypane po czerni nieba. Czasami, przemykały chmury zasłaniając księżyc i migocące gwiazdy, by po chwili świecący swym niepowtarzalnym blaskiem księżyc, goniąc lekkie chmurki, ukazywał się wraz z odwiecznymi gwiazdami, migocąc na nieboskłonie.

Wciąż jeszcze lśniły, na bezchmurnym niebie,
gdy ognista kula słońca wyłoniła się
zza horyzontu, wyruszając na swą niespieszną
wędrówkę. Wrony, które na kształt żywych
i czarnych liści, przez noc drzemały na gałęziach w ogrodzie, teraz o świcie zerwały się, plamiąc migotliwym krakaniem różowe smugi świtu.

Rozpoczął się delikatny śpiew ptaków, poszum
sennych gałęzi poruszonych przez łagodny,
wilgotny wiatr. Między krzewami, zalśniły
szmaragdowe krople rosy, na cienkich nitkach
pajęczyny, utkanej przez pająki. Mgła,
wczesnego poranka snuła się ponad rzeką i łąką. Jasny blask, wlał się przez szybę do pokoju i wygarnął ostatnie ociągające się ślady nocy, po czym promienie słońca, niczym złota rzeka, rozlały się po ścianach i podłodze.

Budził się powoli, ujrzał promienie słoneczne wpadające przez okno sypialni i usłyszał odległy grzmot, przetaczający się po niebie. Nadciągała burza, upajał się zawsze jej dziką gwałtownością, która teraz wydała mu się nijaka, w porównaniu z tym, czego jeszcze kilka godzin temu doświadczyli oboje...

Tessa50

Nic nie rozpada się, nie przemija. Rzeczy trwają połączone ze sobą cienkimi liniami, a nasze życie przechodzi w pokolenia utkane z zachowaniem obrazów i słów.
Lucille Clifton


https://www.youtube.com/watch?v=yHMVfWdv_e8










autor

Tessa50

Dodano: 2024-01-26 19:53:03
Ten wiersz przeczytano 1036 razy
Oddanych głosów: 38
Rodzaj Wolny Klimat Melancholijny Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (32)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Dzisiaj na początek namiętności, a potem opisy
przyrody. Jedne i drugie przepiękne. A na koniec
burza, która wydaje się nijaka przy uniesieniach z
pierwszych akapitów... Ech, i ja burze uwielbiam... :)


Z wielkim podobaniem, jak zawsze, Teresko :)

Pozdrawiam ciepło :)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Dzisiaj na początek namiętności, a potem opisy
przyrody. Jedne i drugie przepiękne. A na koniec
burza, która wydaje się nijaka przy uniesieniach z
pierwszych akapitów... Ech, i ja burze uwielbiam... :)


Z wielkim podobaniem, jak zawsze, Teresko :)

Pozdrawiam ciepło :)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »