w parku...
W tym parku się poznaliście,
ten park połączył was.
Pamiętasz żółte, jesienne liście
i jej oczu magiczny blask.
Siedziała zamyślona,
ty wyciągnąłeś dłoń.
I od tej pory już zawsze
tuliłeś do siebie ją.
Pocałunki wśród szumiących drzew,
skradzione tylko dla was chwile.
Chciałeś, by stanął w miejscu czas,
gdy zarzucała ci ręce na szyję.
Nie mogłeś oderwać od niej wzroku,
kiedy nieśmiało się uśmiechała.
Pamiętasz, jak zadrżała ci dłoń,
kiedy poczułeś ciepło jej ciała.
Dlatego nie mogłeś uwierzyć,
gdy zobaczyłeś puste miejsce.
Po raz pierwszy zabrakło ci tchu,
nie widziałeś jej więcej...
Minęło już tyle lat,
nie umiesz kochać,
przestałeś czekać.
Odbudowałeś powoli swój świat.
Tylko park omijasz z daleka...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.