Pawiacja
Paw jest artystą, proszę państwa.
A oto jego ogrodowa scena.
Paw się pawi i stroszy w rytm tańca,
podryguje, drobi, kroki zmienia.
Brzmią grzechotki bajecznego wachlarza,
falujące jak zorza polarna.
Mistrz dwa razy żadnej frazy nie
powtarza,
sztuka to nieregularna, unikalna.
Melodycznie drży korona koronkowa,
metalicznie łyska opal kołnierza.
Nie kłania się publice pełna dumy głowa.
Napawajcie się pawieniem tancerza!
Paw bez splendoru by nie przeżył.
Dajcie mu aplauz, bez którego skona.
Musi mieć fanów i blask, bo nie wierzy,
że można by go kochać bez tęczy ogona.
Komentarze (71)
Bardzo Wam dziękuje za miłe wpisy i wszystkie cudowne
pochwały. :)
MamaCóra, owszem, nie tylko na artystów, ale oni
szczególnie lubią błyszczeć.
Malanio, ale Ciebie na pewno nie prześcignę w satyrze!
Mixitup, wiem, ledwo się mieszczę w zeszłoroczne
ciuchy wiosenne po tej za długiej zimie! Muszę coś
zrobić z tą wielkością. :(
Zosiak, jak to zrobiłaś, że jesteś usunięta, a jesteś?
To jest dopiero sztuka!
Stella, cieszę się okropnie.
Jurku, to strasznie smutne z tym pawiem, biedny ptak.
No cóż, lisy też muszą jeść.
PanMiś, ale widzisz, ile razy próbuję napisać coś
fajnego dla dzieci, to zawsze wychodzi mi taki
prześmiewczy gniotek dla dorosłych. Nie umiem pisać
dla dzieci. :(
Świetnie, to za mało powiedziane.Pozdrawiam
Oxyvio. Już niestety nie ma pawia. To był paw
sąsiadki. Lisy go zadusiły.
Jurek
Swietna satyra.Super.Pozdrawiam:)
To rzeczywiście sztuka. Świetna satyra!
Aż mnie usunęli :)
To rzeczywiście sztuka. Świetna satyra!
Jesteś Wielka Oxyvio,I to przez duże /W/:)))))
Oxyvio tu każde słowo mówi za siebie i nie trzeba
komentować, a ujęłaś doskonale!
"Paw bez splendoru by nie przeżył.
Dajcie mu aplauz, bez którego skona." - bardzo dobra
satyra i nie tylko na artystów. Intrygujacy tytuł
przyciąga. Pozdrawiam :)
Budleja, jest to raczej satyra na zarozumiałych
artystów, którym się wydaje, że są gienijuszami. Ale
tacy właśnie często bywają i krytykantami, to racja.
Mamy wiele takich przykładów na portalach literackich.
Bardzo dziękuję za miłe słowa. :)
Mistrz dwa razy żadnej frazy nie powtarza,
........................
i rzadkością są u pawia rymy, a o dopełniaczówkach,
inwersji czy przegadaniu nie wspomnę.
Świetna satyrka, na krytykantów, bardzo mi się
podoba:))
Petter, dziękuję bardzo, w takim razie strasznie się
cieszę! :)
TeQuilla, w rzeczy samej, paw to kulturalne zwierzę,
choć wrzaskliwe i zarozumiałe (dosłownie - to wcale
nie jest przenośnia).
Roklin, w zupełności zgadzam się z Tobą we wszystkim.
Pawie znam z Łazienek, zaś bażanty z Piaseczna pod
Warszawą, gdzie pracuję i gdzie (na polach między
Piasecznem a Chylicami) jest ich dużo. Owszem, bardzo
szybko uciekają. A ostatnio jeden przeleciał tuż nad
moją głową, robiąc tyle szumu i taką zadymę, że
wystraszył mnie nie na żarty, zanim zajarzyłam, co się
dzieje. ;)))
Marikarol, dzięki, tylko nie traktuj tego wiersza jak
książki popularnonaukowej o pawiach, bo mogą być
błędy. ;)
Wiersz mi się bardzo podoba. Po prostu rewelacyjnie
napisany.
Petter, dziękuję z nazwanie mnie artystką - to brzmi
dumnie! :)
A jak wiersz-paw? Rzeczywiście daje Ci tak piękne
wrażenie poetyckiej kolacji dusz? No to niesłychanie
mi miło! :)))
Jurku-Patrioto, fajnie masz, że posiadasz stajnię, i
to z pawiem czasami! Jak ja bym chciała mieć konie i
pawie!
Danka, nie wiem, czy wszystkie odmiany pawiacji to
moje dzieci, ale miło mi, że na coś w końcu dostałam
patent. ;)))
Oxyvia to staroskandynawska nazwa półwyspu, który dziś
nazywamy Oksywie. Dawno temu to słowo oznaczało
"rogaty łeb wołu", gdyż jest to najdalej wysunięty w
morze przylądek po tej stronie Bałtyku, jest ostry i
skalisty, więc dużo statków rozbijało się o niego. Tam
najwcześniej w tej części świta zaczęto palić wielkie
ogniska, a potem wybudowano latarnię morską. Ale zanim
ją wybudowano, wiele razy piraci gasili wielkie ognie,
żeby statki rozbijały się o "łeb wołu" i stawały się
łatwym łupem...
A ja kocham morze, Trójmiasto z Oksywiem, i jestem
dość rogata. :)
Ann, dzięki wielkie, cieszę się bardzo. :)
Ola, dzięki, miło mi, że się podoba. :)