Październik
W dzień trzeba światło palić, bo deszczowo,
szaro.
Chłód wchodzi do pokoju. To jesień, czy
starość?
Liście żółkną, a jabłka opadają z
drzewa.
Jeszcze są niedojrzałe. Strąca je ulewa.
Przez ogród śmierć przechodzi w zrudziałej
opończy;
Siada na liściach, kwiatach. Już lato się
kończy,
A ptaki odleciały gdzieś w cieplejsze
strony.
Nie wszystkie. Pozostały sroki i
gawrony.
Na ulice po przerwie letniej wyjechały
By rozwozić nam ciepło – furgony z
opałem.
Już nic nas nie zaskoczy, na nic nie
czekamy...
Powoli do nie-życia się przyzwyczajamy.
Nic nieważne, a tylko leżeć i spać chce
się.
Czasem o „złotą, polską” modlimy się
jesień.
Na te modły reakcją tylko cisza głucha:
Bóg chmurami się przykrył na głowę. Nie
słucha.
Komentarze (14)
piękne. Ta śmierć jak z obrazów Malczewskiego,
tutejsza, wpisana w krajobraz. Ciekawe jak śmierć
opisują dojrzali poeci mieszkający na południu Europy,
gdzieś we Francji, Hiszpanii, gdzie jest więcej słońca
i dobre jedzenie.
Masz racje Październik. Jesień to czy starość. Do
grudnia jeszcze troszkę. Wiersz przyzwoity czyli Twoje
poziomy średnie Moje pewnie nieosiągalne.
Pozdrawiam:)))
e tez - takmalo takich wierszy - w takiej klasie. -
zwlaszcza dzis - mimo (setek?)(-tysięcy!) probujących
pisac i piszących. - A i dawiej - takie - uznawane
byly za dziela Mistrzow.
Pozdrawiam:)
Pięknie, w barwach jesieni którym jakoś bliżej do
szarości...
Słucha, tylko udaje, że nie słyszy. ;)
Jak zwykle przezgrabnie.
Mam osobisty sentyment do października. To miesiąc
mojej pierwszej, podwójnie od pierwszego spojrzenia
miłości.
z pozdrowieniem
Dziękuję za wizyty. Wiersz napisałem wczoraj
zezłoszczony tym, że czytałem pełno wierszy o złotej
polskiej jesieni, kiedy u mnie było paskudnie. Dziś
bym go nie napisał, bo teraz w Sopocie jest pięknie.
w pazdzierniku pazdziory obijaja z lnu
a ty kladziesz leniwie swa dusze do snu ;)
Za Krzemanką. Pozdrawiam
Nawet gdy "nic nieważne", a senność odbiera ostrość
widzenia, to spod przymkniętego wszystkiego myśl
czuwa, dorysowuje kontury podziału na przeszłość i
wyobraźnie przyszłości mimo, że siły już jak...
To pozór poddania się w 'nic nieważne".
Nawet chęć przeczytania od nowa, najpierw przed
świtem, później wczesnym dniem z myślą o wieczorze...
Twojej, nabrzmiałej urodą jesieni, to też poderwanie
się ku przyszłości; także tej, która nowy trud na
przetrwanie sprowadzi.
Do lepszego później.
póki co mamy piekną pogodę, ale niedługo wszystko, jak
w wierszu się zmieni.
Podoba mi się wiersz, choć tak postrzegam raczej
listopad niż październik. Miłego dnia:)
Jest godzina 3.03 zasypanymi oczami czytam beja
naciskam wiersz Waldiego i czytam myśląc sobie No no
to mnie Waldi zaskoczył niezły wiersz i nie o Jadzi
napisał w końcu doszedłem do ptaków i się obudziłem bo
te ptaki były charakterystyczne u Ciebie i już nie
miałem wątpliwości że ten piękny wiersz wyszedł spod
Twojego pióra.
A jednak mam y piękną Polska jesień ...