PAŹDZIERNIKOWA WYSYPKA
rymowanka taka dla przedszkolaków | www.rymcym.blogspot.com | październik - pora na kasztanobranie
W przedszkolu cisza, jak makiem zasiał,
nie psoci Irka, Mirka ni Zosia.
Jesień za oknem i deszcz liściasty
zaliścia* drogi, na klombach astry.
Czemu tak cicho, przecież wre praca?
Basia kasztany w dłoniach obraca,
patyczkiem krótkim zaraz dwa złączy.
O! Wyszedł Basi zgrabny zajączek.
A Stasio, chociaż taki malutki,
z kasztanów robi trzy ufoludki –
Olek żyrafę, Ola skrzacika,
Piotrek konika, co chyżo bryka.
Trwa epidemia październikowa
KASZTANOWICA – brr! – KASZTANOWA.
Skutkiem tej bardzo dziwnej choroby
jest wysyp…
ludków – tych kasztanowych.
_
MamaCóra (Rymotka+Rymcia)
*zaścielił (alternatywnie, było w pierwszej
wersji)
_
wierszyk + kasztanowe ludki autorstwa Córy
można zobaczyć:
http://rymcym.blogspot.com/2013/10/pazdzier
nikowa-wysypka.html
uwagi mile widziane :)
Komentarze (85)
Wierszyk jak zawsze bardzo udany i na czasie mhmmmmmm
pamiętam jak z moimi dziećmi na kasztany chodziliśmy i
takie cudeńka robiliśmy;)
Pozdrawiam serdecznie i z uśmiechem:)
Śliczny wiersz...
Pozdrawiam
kasztanowe ludziki ...wspomnienia dzieciństwa
...bardzo ładny wiersz ...pozdrawiam
Zaliścił brzmi lepiej. Lubię neologizmy :) Do
kasztanów mam sentyment, już tyyyle lat ich nie
zbierałam. Może trzeba nadrobić? :)
Ciepły wierszyk, przywołał wspomnienia z
dzieciństwa...
Pozdrawiam:)
Ja też Ci ślicznie dziękuję MamoCóro.Miłej nocy
Dodaję 40 zasłużony plusik:):)
Dziękuję saba za wizytę. Dobrej nocy życzę :)
Bardzo ładna rymowanka,no i te ludki z
kasztanów,urocze .Pozdrawiam
Witam nowych gości i serdecznie dziękuję za poświęcony
czas na czytanie i komentowanie. Pozdrawiam :)
Czy epidemia październikowa?
kasztanowica – czy – kasztanowa?
Nie to zabawa, to bossa nova, lecą kasztany, w guzach
ma głowa. A one skaczą, w locie pękają
i powiadają - ok się mają.
jest wysyp…
ludków (tych kasztanowych).
Tylko odpowiednie zajęcie dać naszym milusińskim i
cisza będzie.
Ładna jak zwykle rymowanka .Pozdrawiam i dziękuję,że
mnie odwiedzasz.
Uwielbiam kasztanowicę październikową i twoje
wierszyki (nie tylko jak widać dla dzieci):))
Kasztany mnie zawsze oczarowywały, toteż namiętnie je
zbierałem. Byłem swojego rodzaju mistrzem kasztanowych
stworków w przedszkolu.
I w przedszkolu też napisałem swój pierwszy wiersz
zatytułowany
"Kasztan". Minęło wiele, wiele, naprawdę wiele lat i
kasztany wciąż oddziałują na mnie magicznie, czego
dowodem jest, że co jakiś czas pochylam się przechodzą
akurat kasztanową alejką, a w kieszeniach kurtki mam
zawsze kilka tych magicznych kulek.
Świetny wiersz dla przedszkolaków i nie tylko, jak
widać.
Kiedyś przedstawię swój przedszkolny wiersz na beju,
tylko muszę mu nadać odpowiednią oprawę w postaci w
postaci analogicznego wiersza po latach, dla
towarzystwa.
Pozdrawiam
Oby tylko takie były wysypki jak w Twoim super
wierszu-tego życzę i serdecznie pozdrawiam :)