Październikowy dzień
Październikowy dzień
Coraz rzadziej słyszę głos ptaka co
żałośnie śpiewa
Żegna on lato, taka jest natury potrzeba
Spoglądam na akrobatykę spadającego
liścia
Słyszę jak przecina strugę jesiennego
powietrza
Tak on koniec lata sygnałem obwieszcza
Spoglądam na liść w jego purpurę i złote
żyłki
Niedawno zielony tak jak my do życia
chętni
Leży i nadal ozdabia swym złotym pięknym
naturę
ale wie że nie zmieni życia powtórnie
Podnoszę opadły liść co żegnał lato
Podnoszę w rękach liść ku słońcu
Życie z niego ostatecznie odchodzi
Zbliża się nieprzerwanie ku końcu
Opadłe nasiana skryją się w glebie
powrócą wiosną wyciągną swe raczki
ku słonecznym niebie.
Nadal trzymam miedzy palcami zloty liść
jesieni
w moim pięknym życiu, wszystko się powoli
zmieni
Doczekam zimy, może wiosen jeszcze parę i
jak ten zloty liść poddam się, koniec
marzeń.
Dopóty jeszcze we mnie lato drzemie ?
uśmiecham się do słońca i zbieram
żołędzie
Wiosną w moim ogrodzie wykwintną drobiny
by wyrosnąć na olbrzymie dęby
Miłość jak wiosną od nas emanuje
jak zasiane żołędzie w glebę
Refleksyjną energią emanuję
Ja senior rodu
pragnę tak jak ty z miłością być blisko
siebie
I tryskać miłością jak za młodu
Autor:slonzok
Komentarze (4)
Piękny,....cudowny opis przyrody i .....miłości... :)
Witaj...wśród przyrody nasze życie upływa jak sen a
ona cudnie nam chwile umila wiosną trelem słowika
latem lotem jaskółki Ty opisujesz nam poematem i
radośniej mimo jesiennych deszczów ,dzięki Ci za to
promykiem słońca pozdrawiam miłej niedzieli życzę++++
Optymistyczna puenta wiersza.... masz dużo wiary w
sobie!
..."Podnoszę opadły liść co żegnał lato" Oj, tak,
tak+!=]