Pękło z rozpaczy...
W oddali słychać karetki sygnał,
a kobieta z ostatnim tchnieniem
z nadzieją w oczach zgasła,
opadając na czarną ziemię…
A ono znieruchomiało
Dojechali na miejsce,
lecz o parę chwil za późno,
zasmuceni zostawili jej ciało,
zajęli się dzieckiem,
które wciąż żyło, choć się nie
ruszało…
A ono nagle się przebudziło
Krzyknęło donośnie
Ratujcie mamę! Proszę!
Już za późno - ktoś wyszeptał.
Tu już jej nie ma. Odeszła…
A ono na kolana padło
I z żalem ściskającym za serce
ile sił w małych płucach
krzyknęło:
Boże ratuj mamę!
Wiem, że Ty to potrafisz!
A ono nie rozumiało
że życie może być tak okrutne
że codziennie gdzieś ktoś odchodzi
choć inni modlą się o jego zdrowie.
I małe serce pękło z rozpaczy…
z serii: Dziecięce modlitwy
Komentarze (20)
Piękny choć tragiczny w treści wiersz.Groza i smutek
nadaje mu wielką ekspresję emocjonalną.
Serca z pergaminu, waty szklanej, z barw teczy utkane,
za szybko pękają...bo są jak rozkwitłe w pełni
kwiaty...i tęsknią za piękniejszym światem
Poruszający wiersz. Świetna budowa, pomysł na
zbudowanie nastroju. Trudno zrozumieć i pogodzić się z
tragedią, dziecku w szczególności.
Bardzo wzruszyl mnie Twoj wiersz,az dreszcze przeszyly
me cialo i dusze.To musi byc okropne dla dziecka,ciazy
na calej psychice do konca zycia...Poruszajace
slowa,malo nie placze...
Łzy staneły mi w oczach. Czułam się jakbym tam była!
Wzruszający wiersz..przenikający serce i duszę.