Pełna nadziei
Obudził wiatr serca senne tchnienie,
nakazał oczom odszukać błękitu,
...zbudź sie ze smutku, życie Twe
odmienie,
uniosę w przestrzeń marzeniami skrytą.
Otwórz swe serce, rozgrzeję dotykiem
to co spojrzeniem zmroził czas bez
wiary,
pozwól swej duszy unosić westchnieniem,
zamknij w niepamięć wszystkie swe
koszmary...
Zaszumiał w sercu, rozgrzał szeptem
duszę,
zasiał nadzieję, zatopił w pragnieniu,
a potem rzekł.. opuścić cię musze...
odpłynął w dal, tęsknej chwili drżeniu.
I prosił- czekaj, wrócę ciemną nocą,
gdy sen w kąciku oczy zmruży drwiąco,
otrę skrzydłami zasmucone skronie
i ukołyszę, utulę kojąco.
I czekam, czekam, wsłuchuję się w
siebie,
z nadzieją w każdy powiew pośród ciszy,
za utraconym rozglądam spojrzeniem,
i wołam milcząc, i wiem, że usłyszy.
Komentarze (1)
Bardzo ładny wiersz...warto mieć w życiu nadzieję, gdy
ją posiadamy wszystko wydaję się łatwiejsze, dobrze
się czyta. No świetnie;)