Perłowi
dziękuję...
Radość jak pełgający płomień
zmienia wieczór w migotliwy świat.
Brylant? Wystarczy błysk cyrkonii.
Mało czy dużo za nami lat?
Śmieszna wierność, która nie kłamie
taka niemodna i nie dla braw.
Bliskość otulmy szalem ramion
chroniąc ślady życiowych barw.
Uodpornieni na lep pokusy
w kłębuszku ciepła pochylona skroń,
taki sam gest jak zawsze uczyń
bez słów on sercu powie płoń.
Cicha muzyka, my w niej perłowi
ponadczasowy wygraliśmy fant.
Czas niech zazdrości, choć szalony
pod kloszem chwila magiczna trwa.
Komentarze (16)
Należy się cieszyć tymi magicznymi chwilami kiedy są,
bo może być czas gdy ich zabraknie... Wiersz bardzo
ciepły...