Pieczęć losu
Pamięci mojej babci i dziadka.
Mąż z żoną niegdyś przyrzekli sobie,
po śmierci w jednym zamieszkać grobie.
Przez los z historią razem wybrani,
nie mieli wpływu na przyszłe zmiany.
Póki co, żyli całkiem spokojnie,
wcale nie myśląc o bliskiej wojnie.
Wspólnie dom marzeń wybudowali,
śmiech ich gromadki odbijały ściany.
Niczego tutaj nie brakowało,
bochen z krzyżykiem na środku stołu,
miłość, szacunek i wspólna praca
dawały siłę, do życia zapał.
Gdy siódme dziecko było już w drodze,
Antoni z Marią zadrżeli w trwodze.
Historia weszła chyłkiem do domu.
Los rzucił męża w dalekie strony.
Najpierw był Wołyń, potem Syberia,
a ona pchała zwykły życia kierat.
Podczas gdy Antoś na świat przychodził,
ojciec się zmagał z głodem i mrozem.
Po kilku latach przyszła wiadomość,
że mąż z Andersem ruszył po wolność.
Spoczął samotnie w żołnierskim grobie,
ból, żal, tęsknotę zostawił wdowie,
która kobietą była niezwykłą.
Odpowiedzialność miała wyrytą
głęboko w sercu. I podołała,
nigdy się w życiu swym nie poddała.
Ale przysięgi, tej danej sobie,
że zamieszkają we wspólnym grobie,
spełnić nie było im jednak dane,
z winy historii z losem splątanej.
Komentarze (64)
Witam serdecznie Bluszczu, Zmegi, Marcepani, Grażynko,
dziękuję za wizytę i komentarze :)
Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
Niezwykła historia, ciekawa i myślę, że prawdziwa,
cóż, niestety wojna nie wybiera gdzie mamy spocząć,
szkoda, że wdowa nie mogła być razem z mężem
pochowana:(
Pozdrawiam Małgosiu serdecznie :)
zawsze poruszają mnie takie historie...
Piękna miłość podana ze wzruszeniem:)pozdrawiam
cieplutko:)
Wzruszający wiersz. Piękna, prawdziwa miłość. Miłego
wieczoru :)
Dziękuję Andrzeju, poczytam z przyjemnością.
Pozdrawiam serdecznie :)
Karmarg, Tadeuszu, bardzo dziękuję za wgląd i miłe
słowa.
Pozdrawiam serdecznie :)
Lubię takie wiersze wspomnieniowe z tych ciężkich
czasów. Tu na Beju mam nawet cykl "Tory do piekła"
możesz sobie poczytać.Za twój duży + i Dobrej nocy.
Wzruszająca historia życia
dwojga kochających się ludzi którym
wojna odebrała nadzieję.
Wiersz trafia do mnie tym bardziej,
że jako dziecko doświadczyłem jej
okrucieństw.
Moc serdeczności Małgosiu.
wzruszająca historia miłości ...
taki los zgotowała wojna rozdzieliła na zawsze
kochających sie ludzi-
pozdrawiam z wielkim szacunkiem dla Babci :-)
Witaj Mgiełko :) Cieszę się, że przeczytałaś i to
jeszcze z przyjemnością :*)
Przepiękna to miłość taka na całe życie pomimo
przeciwności losu
Historia Twojej rodziny z pewnością jest fascynująca
:-) Przeczytałam z przyjemnością :-)
Filipie, Bożenko, Wandziu, Mariuszu, dziękuję za
czytanie i serdeczne komentarze. To historia
prawdziwa, historia moich dziadków, rodziców taty.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ładna opowieść. Wciągnęła mnie.
Pozdrawiam :)
Piekna miłosć i historia dwojga kochająchy się ludzi
których rozdzielił los
Bardzo mi się podoba mimo że smuto się kończy
Pozdrawiam serdecznie Maałgosiu :)