pielgrzymka do natchnionego dworu
„Niechaj w cię zefiry wdzięczne
Swych tchów nawieją, a w brzęczne
Strony twe zadzwonią, a ja
Na zielonym mchu się złożę miłowonnego
maja”
M.K. Sarbiewski
Trasa do Sarbiewa w majowym deszczu wydłuża
się coraz bardziej,
ciężka do sforsowania:
zerkam, tam daleko być może odnajdę
wenę,
odetchnę, usiądę pod topolą, zagram na
lutni,
powiem:
warto wskrzesić cień jezuity, Sarmackiego
Horacego
póki co – idę aleją wspomnień
odmawiam korale różańca, Ojcze Nasz…
myśl o nim pociechą w trudzie, balsamem dla
duszy,
omijam kałuże łukiem, wciskam się w krople
rosy,
obolałe stopy brną dalej, dalej…
daleko do celu,
gorąca kawa z termosu krzepi,
daleko do marzeń,
„O Laur Sarbiewskiego”
Nad strumykiem przechodzę od pragnień do
czynu, wolno
jednak piszę.
J.G.
2018-01-23
Komentarze (19)
https://www.google.pl/imgres?imgurl=https://upload.wik
imedia.org/wikipedia/commons/9/98/Maciej_Kazimierz_Sar
biewski_11.PNG&imgrefurl=https://pl.wik
Od poetki wierszyk dla poety,
w dworskim płocie liczy sztachety.
Pozdrawiam Jadwigo, wspomnieniowo zabrzmiało,
sarmacko, kontuszowo.
Witaj,
po takim trudzie kto wie?...
Miłego dnia.
Pozdrawiam.
Bardzo ładny wiersz. Powodzenia w konkursie :)
Pozdrawiam :)
ładny wiersz pozdrawiam