Pierwsze słowo
Po raz pierwszy, i ostatni,
Obiecuję wam przykładnie.
W tyłku mam ten związek bratni,
Więcej miejsca nie przypadnie.
Okradają mnie wrogowie,
Przyjaciele ślą donosy.
Uwierzyłem w pierwszym słowie,
A za drugie zbieram ciosy.
Dość już tego upodlenia,
Czy ja jestem ten do bicia.
Czemu nikt mnie nie docenia,
Nie po śmierci, lecz za życia.
Okłamują mnie wrogowie,
Przyjaciele tworzą kręgi.
Uwierzyłem w pierwszym słowie,
A za drugie biorę cięgi.
Zapomniałem wasze twarze,
Przyjaźń wszelką odpuściłem.
Sam ułożę ciąg mych marzeń,
Bo o innym szczęściu śniłem.
Do niczego mi wrogowie,
Przyjaciele byli kiedyś.
Już nie muszę być po słowie,
A za drugie… mam dość biedy…
Komentarze (4)
Pięknie napisane.
Nie masz co się
denerwować
możesz czasem
zaś żałować:)
Pozdrawiam:)
wcale się nie dziwię, że się irytujesz! Bardzo fajny
wiersz.
Przychodzi nieraz w życiu taki
moment, że mamy dosyć zarówno
wrogów jak i pozorowanych
przyjaźni. Chcemy po prostu
mieć to wszystko gdzieś.
Znam to uczucie Tadeuszu.
Serdeczne pozdrowienia:}