Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Pierzasty strażnik [8] A

W piękny a zarazem zimny wieczór,
ktoś wraca do domu..
Wraca z ciężkiej pracy,
pomaga ludziom potrzebującym.
Ponieważ taki ma zawód a może raczej powołanie ..
Nie czeka żeby ktoś go zawołał,
sam wie kto najbardziej potrzebuje w danej chwili.
Niestety nie może podać rękę wszystkim naraz.
Choć nieraz w oczach widział,
silne wołanie pomocy ...
nie ma takiej mocy.
Nieraz widział śmierć w oczach ludzi,
którym pomaga? idą na potępienie.
Nie raz upuścił łzę żalu ...
Łzę która upadając na ziemie,
rozbrzmiewała w pytaniu dlaczego ?
Dlaczego tak jest ..
Dlaczego akurat on??
Dlaczego jest tyle zła, może tak musi być..
Może nigdy nie dostanie odpowiedzi,
Może nie chce znać prawdy???
By pracy nie stała się jeszcze cięższa ?
Lecz zawsze codziennie wstaje
z uśmiechem na twarzy.
Bo wie, że każdy poranek to zaproszenie do szczęścia.
Może uda się dziś, kogoś uratować.
Może dziś nikt nie ucierpi ...
Czasami idzie szarą ulicą, z pracy do domu.
Chce komuś powiedzieć ...Uważaj !!
Nie rób tak bo może źle się skończyć ...
Ale czy ktoś usłyszy ??
Czy ktoś usłyszy martwicy się głos??
.... Raczej nie ...Czasami myśli,
że to jest straszne nie mogąc kogoś ostrzec ...
Potem patrzeć jak ktoś,
pogrąża się w żalu i odchodzi.
A potem przychodzi, czas na męki.
Wtedy chcą ? wołają o pomocy,
lecz tam już nikt nie zwraca na nich uwagi.
Zimnym wieczorem gdzie księżyc mówi dzień dobry,
on wchodzi do swojego przytulnego mieszkanka
Tam wysoko.. zdejmuje płaszcz ....idzie do łazienki.
Zdejmuje to co odróżnia go od zwykłych ludzi.
Swe skrzydła.. wkłada je do pralki.
Są ubrudzone, ochlapane, przesiąknięte.
Złymi czynami ludzi,
których przecież tak strasznie kocha ...
Gdzie niegdzie brakuje jakiegoś piórka ...
Już do tego się przyzwyczaił od tylu stuleci?
Wkłada do pralki wsypuje ariel i włącza pralkę...
Idzie do kuchni odbiera jeszcze sms-a ?od Boga,
z planem na jutro...jest bardzo zmęczony.
Prawie ledwie chodzi,
bo skrzydła znów okazały się zbyt ciężkie.
Bolą go oczy od łez.
Łez które urania za każdym razem.
Gdy sobie przypomni co dzisiaj musiał widzieć , doświadczać ...
Już się wyprały wyjmuje.
Wiesza na starym gwoździu wbitym w framugę drzwi ..
Znów są śnieżno białe takie jak lubi.
Nawet trochę się świecą .. gasi światło.
I idzie spać zamyka oczy,
Marzy bo jutro były choć bielsze niż dziś.
Wiec ty miły czytelniku pomyśl czasem,
nad tym co robisz czy.
Nad tym czy Twój niewinny uczynek,
nie przysporzy komuś pracy , zmartwień i łez ?
Pomyśl czasem dwa razy,
zanim Twój niebiański strażnik nie zdąży ci pomóc?
Pamiętaj Ty tylko raz,
kroczysz ta drogą.
A TAM TRZEBA ISTNIEĆ WIECZNIE ?

autor

dotyk nieba

Dodano: 2005-04-26 15:01:15
Ten wiersz przeczytano 477 razy
Oddanych głosów: 10
Rodzaj Bez rymów Klimat Optymistyczny Tematyka Wiara
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »