Pieta
Synu, nie umieraj.
Wiem, że teraz
nie należysz do mnie.
Jesteś wszystkich ludzi.
Nie mogę zapomnieć,
że gdy świt mnie budził,
patrzyłam jak śpisz spokojnie.
Synu, nie odchodź,
uśmiechnij się do mnie.
Nie patrz tak chłodno
w przestrzeń martwą.
Pamiętam jak ładną
wystrugałeś figurkę z kory
albo gdy byłeś chory
mówiłeś "Nie martw
się mamo kochana"
Proszę, nie umieraj.
W ramach
dłoni zamykam miłość do Ciebie,
a Ty ją oddajesz na odkupienie
grzeszników.
Nie zstępuj po krzyżu
do piekieł,
nie wchodź do nieba.
Wołam do Ciebie.
Synu, nie umieraj!
Komentarze (72)
przejmujący ...
pięknie refleksyjnie to czas zatrzymania się w tym
biegu ...
pozdrawiam serdecznie:-)
Ciekawie to przedstawiłaś...bardzo mi się spodobało.
Pozdrawiam
Smutny wiersz i piękny.
Pięknie! Skłania do refleksji i takiej już świątecznej
zadumy! Pozdrawiam!
przepiękny wiersz lekko się czyta niestety takie jest
życie jedni umierają a drudzy się rodzą pozdrawiam
Wprowadziłaś swoim wierszem przedświąteczny klimat.
Ciekawie to przedstawiłaś. Miło było przeczytać.
Pozdrawiam:)
Wiersz na zadumę w przedświątecznych
klimatach.Piękny:)
Piekny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie:)+
Piękny refleksyjny wiersz. Zadumałam się. Serdecznie
pozdrawiam
Widzę w nim ból ten zionący wrogimi barwami, ten co w
spektakl kąsających nieprzyjemności zmienia świat.
Witam:) zrobiło mi sie bardzo smutno dlaczego? czy tak
stać sie musiało?
pozdrawiam serdecznie:)
dzieci jednakowoż podążają własna drogą:)prawie zawsze