PIJ BRACIE
Pij bracie, pij…
Przecież kolegów dobrych masz
Pij, pij bracie, pij…
Podniosą cię, gdy padniesz na twarz
Talerz z sałatką wyjmą spod głowy
Żeby ci było wygodniej spać
A gdy już wyśnisz swój sen jałowy
Pomogą ci ze stołka wstać
Pod drzwi mieszkania odprowadzą
Na wycieraczkę rzucą jak wór
Jutro ci trzeźwieć też nie dadzą
„Pij, bracie, pij!” zawoła
chór
I tylko kiedy stary już będziesz
Starszy, niż na to wskazuje wiek
Trzęsącą ręką kieliszek wzniesiesz
Wołając: „gdzież wy, koledzy,
gdzież…”
„Gdzie ma rodzina się podziała
Żonka cichutka i dwoje dzieci
Radio zepsute, telefon nie działa
W lodówce nawet światło nie
świeci…”
Tak może być jutro, za miesiąc, za rok
Dziś jeszcze ciągle masz czas
Aby wstecz zrobić jeden krok
Spróbować zacząć jeszcze raz
Lecz jeśli ciebie nie przeraża
Wizja samotnej starości twej
Do baru znów idź i nie powtarzaj
Że to był tylko upiorny sen
Pij, bracie, pij…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.