Pikrat! Pikrat! Wylecimy w...
Tamten kruchy, podróżny układ zdarzeń Philip Larkin - Wesela w Zielone Świątki
Zalepialiśmy domy miodem jak plastry,
niewołani i huczni. Dym nieśliśmy, pisk
skradzionych godzin, pustkę. Ulotne dary,
te skarby muśnięć, czułych miejsc, słodki
bezwstyd
zapadały w nas głębiej, raniły mocniej
niż kłótnie i rozstania, smutek, że
wiemy
o końcu tej historii daleko więcej
niż o początku. Czasem pomiędzy wersy
listów wchodziła pewność – ostro,
bezwzględnie.
Tak. Dym nieśliśmy i błysk, a wewnątrz
ostrze.
Rozcięło nas na dwoje. Rzuciło w
przestrzeń,
bez ostrzeżenia, w próżnię, gdzie
nieprzytomnie
śniła się noc.
xxx
stażu - nie wiem czy powinno się coś
takiego robić, wiersz to kod, czytelnik
powinien mieć swobodę interpretacji. to
obrazki, one powinny wywoływać ciągi
skojarzeń. imaginizm
w skrócie od zwrotki pierwszej
zauroczenie - miłość - słodycz - entuzjazm
- zaufanie - otwartość - podatność na
zranienie - przeczucie końca - rozstanie
Komentarze (27)
przy okazji czytania tych starszych wierszy,
podczytuję komentarze czasem - to tez niezwykle
edukacyjna lektura:) jaka szkoda, ze nie ma na beju w
tej chwili krytyka z prawdziwego zdarzenia.
Gdzie jesteś pod dzisiejszym wierszem (dobrym. Czy
idealnym?) pt. prstytutki? Lub pod wczorajszym
wierszem bałachowskiego, sael, staża?. Swoimi
kontrowersyjnymi komentarzami zdobyłes sobie fotel
niekwestionowanego króla krytyki na beju, a to,
niestety, zobowiązuje...
Wiersz najwyższych lotów. Głos wcześniej oddałam.
Wesołych Świąt.
To był czas rzezi. Chaty bez głosów,
na brzegach. Błękitnookie niebo; napuszone. W
milczeniu
rozkoszowali się spotykająca się ziemia z niebem. W
tym
oku można było usnąć. Wynieś ziemię, rękami
pozbieraj opadłe włosy pełni księżyca.
Przypalam ostatniego papierosa
Winię siebie
Ponieważ tylko głupcy winią
Innych i
Los
Przypalam
Ogień płonie
(Błękitnookie niebo - D. Bogojević);
:-) oto refleksja słowami mojego przyjaciela Dejana,
postanowiłam wysilić się na odrobinę bałkańskiej
poezji po tylu bejowych komentarzach:))
tym razem wylozyles kawe nas lawe, nie trudno wiec o
zrozumienie,. po slowie "rozstania postawilabym
kropke. O smutku to jakby nowa mysl, za duzo w jenym
rzadku, tak mi sie wydaje.
oddałabym nawet 10 punktów za Twój wiersz gdybym
mogła. jest niesamowity, cudowny. w tej miłości
"wchodziła pewność - ostro, bezzględnie", ale utkwiła
głęboko, były "skarby muśnięć" (to zapisała jako
"muśnięcia, skarby", uniknij dopełniacza). przepiękne
przenośnie. pozdrawiam serdecznie.
Bez tytułu(nie znam), bez dedykacji nie (chce mi się
czytać), wiersz bardzo mi się podoba sam w sobie.
Lubię takie, które zamącą w głowie, każą się
zatrzymać, a jeśli nawet i nie, to pozostaje po nich
coś na dnie duszy.
o wiele trudniejsze wiersze pisywałeś, ten akurat
przemawia do mnie; czy poezję trzeba rozumieć jak
matematykę? ją się czuje lub nie - to indywidualny
odbiór czytelnika, jego możliwości zrozumienia i gust,
czasem nawet nastrój :)
Masz rację- nie powinno się tego robić, tzn nie
powinno się pisać wierszy jak amerykańskiej powieści
.(Tam, w Stanach,są gotowce, tzn gotowe linie
emocjonalne pod które podklada się coraz to inne
sytuacje) Twój wiersz jest na tyle dobry, że (z
szacunku do ciebie) podejrzewam, ze nie jest tak źle.
Tzn myślę, że najpierw powstał wiersz, a potem, dla
staża, wyłuskałeś z niego "linię melodyczną", by użyć
terminologii "szansy na sukces" A nie- że najpierw
piszesz... konspekt wiersza, a potem mozolnie,
rzemieślniczo, podkładasz pod wcześniejsze zamiary
slowa i skojarzenia. Jeszcze raz: wiersz jest zbyt
dobry, ty piszesz (przynajmniej niektóre) wiersze tak
dobrze, że nie chce nawet podejrzewać "Rzemiosła". A
tak- przy okazji nadchodzących Świąt:- jakieś pół roku
temu pisałeś o przewróconym kramie, kozie, śniętych
rybach i kramarzu zanoszącym się szlochem z żalu nad
poniesioną strata w czasie, gdy prowadzono na górę
straceń (Golgotę) Człowieka. Niektóre niewiasty z tyłu
pytały tych lepiej widzących"powiedz, czy przystojny
choć trochę" Pisząc ten komentarz wszystko to
odtwarzam z pamięci; co powinno być dodatkowym
świadectwem o tym, jak tamten wiersz zapadł mi
głęboko, jak wysoko go oceniam. A wspominam o tym
wierszu, by jeszcze raz podkreślić, że nie jest moją
intencją częsta na beju pyskówka. Po prostu- sądzę, że
- jak każdy artysta- piszesz "sercem najpierw, potem
dopiero rozumem". Ze nie tworzysz- jak ślusarz- pod
wcześniej zaplanowane i przemyslane dokładnie punkty.
I drugie ze świętami : życzenia spokojnych, zdrowych
świąt, w czasie których-może- napiszesz jeszcze lepszą
(czy to możliwe?) wersję wiersza o ludzkiej
obojętności, tysiącu drobiazgach gdy ktoś akurat
usiłuje... zbawiać świat
Tak, taaaak ...... puenta tak jakoś mi bardzo bliska
..... :) (:
przyznaje, że wiersze autora tez czasem sa dla mnie
duża zagadką, lecz staram się je interpretować raczej
w stylu"co wiersz do mnie mówi" niż "co autor chciał
powiedzieć" moze czasem się miniemy, ale to chyba nie
szkodzi... a dziś wiersz wydaje mi się dość czytelny,
i do tego bardzo piękny, taki jak lubie:) - pozdrawiam
serdecznie:))
Pokuszę się o skomentowanie tego wiersza w moim
odczuciu, skoro dopuszczalna jest dowolna
interpretacja. Według mnie, mogłaby to być miłość w
nielegalnym związku, przeżywana ukradkowo i nie było
to przeczucie końca, ale konieczność końca, po tych
wszystkich słodyczach jakie niosła. staż, jeśli
chwalisz takie wiersze, to dlaczego takich nie
piszesz. I jeszcze jedno, stalówki na beju nie mają
żadnej wartości, niczego nie dają autorom, to nawet
nie warto o tym pisać i upatrywać w każdym autorze
łowcy top-listy i piórek. Nieelegancko też wygląda
poniżanie innych piszących z ust takich asów poezji .
Bardzo przykro jest gdy osoby mające do czynienia z
literaturą na co dzień, dosadnie starają się upokorzyć
tych, którzy nie sięgają ich poziomu, ale piszą bo
lubią. wydaje mi się że kultura osobista nie polega na
tym, ale na tym, żeby człowiek inteligentny potrafił
się znaleźć w każdej sytuacji.
Początkowo przeczytałem z pewnym wzburzeniem, jako że
tytuł zaczerpnięty jest od samego Borhardta.
Skojarzenie wiersza - raczej damsko męskie, było dla
mnie jak profanacja.
Wziąłem więc książkę Dawcy Tytułu do ręki i
przeczytałem rzeczony rozdział.
I.... Transformacja horroru w nim opisanego w wiersz
pozwalający na różnorodność interpretacji jest pewnego
rodzaju finezją słowa. Gratuluję !
:)... Same laurki... Tak więc symbolicznie dodaję swój
głos : "Pan jest wielki, proszę Pana". Wiersz jak
wiersz, a te ochy i achy na jedną nutę mówią same za
siebie.
A u Pana jak zwykle gorąco , gorąca poezja i jeszcze
bardziej rozgrzane komentarze....