PIOSENKA
Zawsze myślałem, że życie to ironiczny
chwyt;
bycie w niebyciu – cudzołożnik w
skali Miłości.
Żyć w sobie samym, by żyć dla innego...
człowieka, który jak ja wiele skaz na
twarzy ma.
Dziś stoję przed sobą i widzę,
jak można mylnie oszukać kogoś, kto zawsze
rękę ci da.
Jak wielce można inną maskę przybrać,
by swoje pragnienie najswzybciej
osiągnąć!
ref: Nigdy taki nie byłem,
zawsze otwierałem się tak;
by pomóc innym,
by wskrzesić ich duszę,
by zrozumieć kim są
i co Ich dręczy.
Zawsze...,od kiedy pamiętam...
Człowiek, który chyli głowę, dla tych
najbrzydszych;
najokrutniejszych, by znaleźć nadzieję mocy
przetrwania.
Wiarą karmiąc siebie, wierzyłem, że życie i
dla nich
będzie czymś więcej...jak dla mnie
samego...
Człowieka, który zawsze spoglądał przez
barierę INNYCH
i zawsze żył ICH nadzieją.
A teraz widzę niezapomnianą walkę,
między CZYMŚ, A KIMŚ...
ref: Nigdy taki nie byłem,
zawsze otwierałem się tak;
by pomóc innym,
by wskrzesić ich duszę,
by zrozumieć kim są
i co Ich dręczy.
Zawsze...,od kiedy pamiętam
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.