Pisane życiem
na dziesiątym piętrze życia
otwierasz samotne okno
by wpuścić srebrnozłoty
półpromyk słońca
linijką mierzysz
puste i niezrozumiałe sny
blask gwiazd to za mało
gdy brakuje dachu
i dłoni otwartej
oraz serca kiedyś bliskiego
uchwycić pragniesz
drugiej krawędzi mostu
mówisz że mnie rzucasz
że byłam już ostatnią
i wierzę ci choć to boli
wyrzucasz mnie do kosza
swoją ostatnią
flaszkę wina
odchodzisz wolny
Komentarze (19)
Muszę przyznać, że zakończenie zaskakujące, ale to
duży plus dla wiersza, moim zdaniem,
w sumie to można rzec, że wiersz z happy endem:)
Miłego wieczoru życzę.
coś się kończy, aby coś mogło się zacząć,,,pozdrawiam
:}
bardzo ładny ciekawy wiersz. ozdrawiam.
To bardziej klimat pesymistyczny Niezapominajko! ale
może inaczej czytam ten wiersz:)
Dobrej nocy:)