* (piszę na kolanie...)
piszę na kolanie
w rozchełstanej bluzce
skarpetach
zakrywam nogi kocem
by nie patrzeć się na
niesmukły kształt łydek
noc jest długa
ja mam całą, do rana
księżyc już utył
poczuł siłę, chwycił topór
rozpłatał niebo
pospadały gwiazdy – złote krople krwi
piszę wśród
rozrzuconych bibelotów
zmiętych kartek
i petów
prawą ręką i lewą
odmierzam odległość
ścian
płynie muzyka z dwóch
starych głośników
akompaniament
rozpaczy
piszę – mam na imię Amalia
księżyc przypatruje się
odrąbana głowa łzawi
jakby oczy umierały najpóźniej
brokat na policzkach
firankach
palcach
pomiędzy
chrząszczami liter
Rodrigues
może być fado
nigdy nie byłam w Portugalii
a czy to tak daleko ?
Komentarze (25)
"„Fado” to wybór esejów i krótkich tekstów Andrzeja
Stasiuka opowiadających o realnej i mentalnej podróży
przez nieznaną, marginalną, w powszechnej świadomości
nieistniejącą Europę" - nie czytałam, informacja
przepisana z internetu.
I na koniec świata. Pozdr.
Kogoś mi ta Twoja peelka przypomina :-)
Jak zawsze z ogromną przyjemnością do Ciebie zerkam
:-) dziś wyjątkowo wiersz trafił w mój nastrój i
przedumania :-)
Noc rodzi koszmary, wyobraźnia figle płata, a księżyc
po niebie z toporem wciąż lata... jakże wtedy musi
doskwierać samotność...
https://www.youtube.com/watch?v=Mx4Sw-ClFeg
tak wrażliwe i zdolne osoby powinny mieć stały
abonament na bilety do Portugalii...
https://www.youtube.com/watch?v=_ygIUgPNGi4
Piękny masz gust Marto, wykrzyczany wiersz a za nim
piosenka.
Pozdrawiam Marteczko, jak się czyta i słucha
w tym samym czasie, wtedy czuje się Twoje
pióro.
pozdrawiam serdecznie pisanie w stanie osamotnienia
bolesne jest
różnie ludzi i naród dopada chandra ,to jest menda
bezsiły i odmóżdżenia na poziomie parterowym
w zasadzie to jest Sonczysława takie imię jej nieraz
daje
przychodzi i coś mendzi pod nosem bez składu i ładu
czekając aż się odezwę czasem kieliszek pomaga
jak jest
ale,ale nie osamotniony musi być paftari choć ze dwa
razy
i Sonczysława idzie spać i ja włażę do niej pod kordłę
pewnie że daleko, z tego powodu stale rezygnuję z
podróży w tamtym kierunku... ale może kiedyś... fajny
wiersz.
Ciekawie napisane pozdrawiam