Płaczący grudzień
Dzisiaj płakał grudzień nad swym mokrym
losem.
- Gdzie mój płaszcz śniegowy?Gdzie ciepła
papacha?
Błąkam się po polach z czerwoniutkim
nosem.
Nie jestem pan Grudzień, podobnym do
stracha.
- A czemuż tak płaczesz, miły mości
panie?
Zapytał wiatrzysko, co tańczył na
farmie.
- Każdy na tym świecie musi mieć kąpanie,
kto unika wody, może zginąć marnie.
Nadejdzie karnawał, styczeń cię zastąpi.
Nawieję moc śniegu, aż po same pachy.
Nie pamiętam, żebym tego ja poskąpił,
nasypię na drogi i na wiejskie dachy.
Pamiętasz mój grudniu: - ludzie
narzekali,
- oj nie będzie śniegu, a tak tęsknią
dzieci.
Ostatniego grudnia, śniegu żem dowalił
i zafundowałem zimulkę stulecia.
Komentarze (44)
U nas Broniu nadal płacze i chyba innego już w tym
roku nie zobaczę.
Szczęśliwego - obojętnie - ze śniegiem czy bez śniegu
ale udanego, spokojnego i pokojowego przede wszystkim.
Nowego Roku oczywiście.
A u mnie napadało. Tak na oko jakieś dwa milimetry. :)
Pozdrawiam serdecznie z zaśnieżonego Roztocza.
Serdecznie dziękuję za miłe komentarze. Nad Niagarą
jeszcze nie ma żadnej zimy. Czasami trochę postraszy,
ale nadal łagodnie. Pozdrawiam.
Piękna zima już nie wróci,
Bóg za wszystko nas obwinia,
jest za późno by się smucić,
koniec świata już się zbliża.
Być może mniej grzeszycie i u Was prawdziwe zimy
jeszcze bywają lecz u nas na zachodzie kraju ani widu
ani słychu.
Serdecznie pozdrawiam życząc dużo zdrowia
i szczęśliwego Nowego Roku :)
Pamietam te zime.
Pozdrawiam:)
Jeśli Jastrz pozwoli to podpinam się po jego komentarz
. Aż taka ilość śniegu jak wtedy mi nie jest potrzebna
:-) pozdrawiam ciepło
Chwała Bogu tym razem scenariusz zimy stulecia się nie
powtórzy. Niemniej trochę śniegu mogłoby spaść.
Wszystkiego dobrego w nowym roku!
Pamiętam tamtą zimę. W Sylwestra nastąpiło załamanie
pogody. Dzięki niej mieliśmy zawieszone zajęcia na
studiach :)
Pozdrawiam
gdzie te zimy które sypały białym puchem po pachy choć
uciążliwe to jednak z melancholią wspominamy :)
Szczęśliwego Nowego Roku
oby jeszcze spypnol :)
pozdrawiam sylwestrowo
Pamiętam ten sylwestrowy atak zimy.Padał deszcz który
w godzinę zamienił się w wyjątkową śnieżyce.Kobiety
wyszykowały się na zabawę w szpileczkach a tu szok pół
metra śniegu. Broniu ja i dzisiaj mam problem.
Wyjeżdżam pod koniec stycznia i nie wiem jakie
szykować rzeczy. Pozdrawiam i wszystkiego dobrego,
przede wszystkim zdrowia na Nowy 2020 Rok.
Przydałby się umiar w pogodzie, żeby kwiecień nie był
po lodzie. Wszelkiej pomyślności w Nowym Roku życzę :)
Obie opcje są słabe...powariował nam ten grudzień.
Czy pamiętacie zimę stulecia. Ja tak. Miałam wtedy na
Mazurach w ajencji Zajazd. Przygotowałam zabawę
sylwestrową. Od południa śnieg sypał jak z wiadra. Ani
jeden tancerz nie przyjechał. A na drugi dzień do
węgła, który był na zewnątrz robiliśmy tunele, by
napalić w piecu. Dach zasypało na półtora metra
śniegu. Czysta sodoma. Pozdrawiam serdecznie.