Płaz
W krańcowej beznadzieji
Beznadziejnie zakochani
W sobie
Sobą otoczeni
Nie ma już walki
W walce zapomnieni
Zapomnieli o matce
Matczyna opieka zgasła
Zagaśnie też umysł
Umyślnie zagaszony
Tak umyśnie zapomniany
Ja w dwie twarze zapatrzony
Właśnie myślę
W moim umyśle
Przetwarzam
I się płaszczę
A baśnie
Baśniowy świat na zawsze znikął
Prysnoł i nie ma
W rzeczywistość wniknął
Popatrz
Nie zobaczysz
Nie zobaczysz bo
Przed samym sobą
Tak bardzo się płaszczysz
autor
Daron
Dodano: 2007-05-31 01:07:02
Ten wiersz przeczytano 598 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.