Plewinki
rozgniatam w dłoniach. zaklęty i przeklęty
koszyczek wypełniony szpilkami, zawisł
pomiędzy ziemią a niebem. uwolnił bestię
- napojona czerwonym płynem
krąży we mnie. zaciska pięści i zamienia w
piękny pejzaż - myślę sobie: jestem pełna
drżenia.
czuję niepokój. nasiąkam tymczasowym
kochankiem, on nie potrafi odejść. mieszka
we mnie. nagi, ale czy jest bezbronny?
gdy bije grafitem po oczach, nie zostawia
uchylonych drzwi - krwiożerczy natręt
popycha w miejsce gdzie próbuję odpocząć.
tamuję oddech, gaśnie światło. czyste
powietrze wymyka się przez dziurkę od
klucza i wszystko staje się znów jasne,
bezduszne
dryfuję wzdłuż linii brzegowej. jestem
obojętna na siebie, lecz nie na ciebie, bo
tylko tak mogę odnaleźć grymas, który dawno
temu uwieczniłam w popękanym lustrze,
powróci.
po korekcie
Komentarze (26)
i nie wiem co powiedzieć, słów zabrakło, ale mimo
wszystko - trzymaj się Ewo!
Musi być tylko lepiej.
jest groza, jest mrok, jest smutek i coś jeszcze co mi
się wymyka... i może to nawet lepiej
Dziękuję
Mocny w wydźwieku subtelny w przekazie
Wiem o czym piszesz Ewuniu i nie jest to kolorowe a
czarne ...:(
Az zabolało
Kiedyś napisałam tekś cik o podobnym "kochanku "
Potrafi zniszczyć i zabić ... :(
Uściski dla Ciebie
Swietne :)
Dokładnie Moniko :(
dziękuję kochani za komentarze
Dla mnie to o pacjentce "odwiedzającej" oddział
onkologiczny.
Pozdrawiam Ewo
Jak zawszę potrafisz oczarować wersami czytelnika.
Pozdrawiam serdecznie Ewo :)))
wiersz robi wrażenie, metafory aż cmoknę, acz smutne
to klimaty, a temat mam wyłącznie w domyśle :)
dziękuję Małgosiu :) serdeczności
Zerknęłam na kategorię i zrozumiałam.
Mocny.
Pozdrawiam serdecznie.
Grześ z czym Ci się kojarzy Punktowe solarium
I czerwony płyn :) wyrzucone lusterko, grzebień ,
może tak coś podpowiem
Ja Ciebie też lubię
A ja nadal ni w ząb, nie wiem czy peelka chce czy
udaje że chce, a zresztą wszystko mi jedno i tak Cię
lubię.
Buziaki dla Ewy.
Nie można było tak od razu!? ;)
Dziękuję Ewo za prztłumaczenie z IQ 160 na IQ100. :)
Łap buziaczek :*)
Sławku - to może tak
jest ciągle zmęczona
porusza się jak cień
napojona czerwonym płynem
chwiejącym krokiem znów podąża
w miejsce gdzie odpoczywa
lecz nie pośród róż
które uwielbiała
często tam gaśnie światło
choć powietrze
przepełnione nadzieją
nawet polubiła to miejsce
korzysta co jakiś czas
z punktowego solarium
staje się obojętna
tylko ten grymas
nie daje zasnąć
a ciało nieważne
lusterko już dawno
wyrzuciła i
grzebień i urodę
któregoś dnia odejdzie
z tego miejsca i nie wróci