plomien przeznaczenia
Sen przeistoczyl sie w prawde
Ktora teraz mnie oklamuje
Wysypuje ostatki wiary
I sprytnie zycie rujnuje
Probuje wzniecic ogien
Szukajac plomienia Twych oczu
Otwieram dusze i serce
Chociaz jestem juz gdzies na uboczu
Czekam na zalane czerwienia Twoje usta
Na mgle ktora kaluze lez przysloni
Na dotyk ramion, obejmujacych caly swiat
Na Ciebie, w tej zycia okrutnej pogoni!
Spotkalam Cie, bo tak kazalo
przeznaczenie
Wierze ze znajdzie sie dla nas jeszcze
jedna minuta
Ktos zesle nam pare namietnych
pocalunkow
I milosc, ktora bedzie na wiecznosc
zatruta...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.