Płomienie
Nie wiem, co mnie bardziej kusi
w Tobie, ale kusić musi,
bo czy we dnie, czy też w nocy,
serce mało nie wyskoczy!
Czy uroda Twa anielska,
czy Twa dusza przyjacielska,
czy też może wiotkie ciało..?
Tak by się wymieniać chciało,
ale słowa nie są w stanie,
oddać w pełni pożądania,
co mym ciałem zawładnęło,
gdy Twe słońce uśmiechnęło
się z oddali do mnie jasno...
Jakby we mnie piorun trzasnął!
Od tej chwili coraz śmielej
rozmawialiśmy, weselej
z każdą chwilą nam tu było!..
Niby nic się nie zmieniło,
ale jakby świat na nowo
obrósł w tęczę kolorową,
gdy w sobotniej nocy mroku
błysk dostrzegłem w Twoim oku!
Lśnienie w nim nie było zwykłe,
to płonęło, to znów nikło,
by na nowo swoim blaskiem,
stopić wszystkie lody z trzaskiem...
W mojej duszy, sercu, głowie
- wszędzie płonę, tyle powiem!
Moje ciało rozpalone
rwie do Ciebie jak szalone,
by w dwa ognie zagrać z ciałem,
dla którego oszalałem!
I nie spoczną me płomienie
w swej tęsknocie za Twym lśnieniem,
póki w ogień jeden złączą
to, co zawdzięczamy łączom!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.