Po burzy
pod drzewem
w strugach ciepłego deszczu
na lustrze kałuż
liczę tworzące się kręgi
szeptem rozmawiam
z tańczącymi kroplami
choć przemoczony wypatruję
zza szarych
kłębiastych ołowianych chmur
wyjrzało słońce
osuszając strumienie na ulicach
ponad drzewami
rozkołysanych koron
pojawiła się majestatyczna tęcza
czas oczekiwania stał się przychylny
usłyszałem delikatny czuły głos
radosne ogniki zapłonęły w oczach
serce przyspieszyło dotąd miarowy rytm
podmuch życia i oddech szczęścia
wypełniły rozdygotane wnętrze
wszystko tobie zawdzięczam
23.07 - 24.07.2010.
Komentarze (23)
Piękny wiersz. Piękna metafora :-) A swoją drogą
uwielbiam powietrze po burzy :-)
:) Bardzo ładnie napisany wiersz :)
pozdrawiam :)
:-) bardzo ładny klimat w wierszu, rozmarzyłam się :-)
Bardzo ładny, nastrojowy wiersz. Brawo+!
Witaj..miłość jest lotem ptaka na niebie szybuje w
przestworzach dotyka skrzydłami jest obok istota ona
daje nadaje nam sens istnienia,śliczne,pozrdawiam
serdecznie+++
śliczny wiersz :) oby ci nigdy nie brakło tego
"oddechu szczęścia" :) pozdrawiam
Oj ta ostatnia zwrotka jest jak tęcza dla mojego
serca.
,,szeptem rozmawiam z tańczącymi kroplami,,
pięknie , pozdrawiam :)