po horyzontu kres
po horyzontu kres
zasłonę postawił
stalowy deszcz
nie widzę już nic
świat mój tylko
w marzeniach jest
tam przy świecach
ze spadających gwiazd
na miękkiej zieleni
znów się spotkamy
i w szeptach dotyków
zmartwychwstaniemy...
autor
gaki
Dodano: 2007-09-09 00:43:00
Ten wiersz przeczytano 520 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.