Po latach
Wczoraj byłaś inna
ja też się zmieniłem
kochamy się nadal
ale już inaczej
z szalonej miłości
to drugie zostało
wspólne życie niszczy
to co najpiękniejsze
dziś wiele nas łączy
prawie nic nie dzieli
tylko drobne sprzeczki
czasem przy niedzieli
ideały znamy
tylko w swych marzeniach
prozę życia mamy
w codziennych dążeniach
szacunek wzajemny
dziś mamy dla siebie
tak do końca życia
niech nam już tak będzie
Ja cię jeszcze czasem
do siebie przytulę
biorę cię na ręce
i wyrzucam w górę
/dwa razy wyrzucam jeden raz łapię,
a Ty ciągle ze mną:))/
Komentarze (14)
Jakaż realistyczna wizja miłości... gdyby tylko
wiedzieć.. kiedy tak naprawde się zaczyna, a kiedy
kończy...
Biedna,potłuczona kobieta.A ta miłość tak
spowszedniała,zbladła,spoważniała.Już nie jest
szalona,gorąca.Jakby się uleżała,
przycichła.Biało,ładnie,spokojnie.
No, no najważniejsze to jest poczucie dobrego humoru,
które jeszcze nas jakoś trzyma na nogach. Dobrze, że
ją podrzucasz tzn. jeszcze jakieś uczucie gra, chociaż
już z łapaniem jest gorzej, pewnie refleks już nie ten
sam. Jednak ona Ci to nadrabia, wciąż się podnosi i
staje przy Tobie. Och! miłość czy
przyzwyczajenie?Wiersz świetny.
Ostatni wers zabrzmiał jak wyrzut sumienia, co nie
ujmuje całemu wierszowi, wręcz przeciwnie -
podkreśla przywiązanie.
Miłość w spokojnej zatoce wspólnego życia, Ciepły
wiersz zakończony samokrytyką?
czas płynie i wiele zmienia, ale najważniejsza jest
miłość i to,że wciąż się kochacie...
Forma wiersza idealna do treści, wzmacnia przekaz.
Czas zmienia, ale jak widać milość nie wygasła.
Tak myślę, że jest odwrotnie, tylko Tobie się marzy,
by już było spokojnie i nic nie dzieliło. A puenta
byłaby taka: wyrzucam z siebie swoje gorzkie żale, a
żonka nie zwraca na mnie uwagi wcale.
Pięknie,i to jest właśnie miłość-rozumieć się prawie w
100%.Wam się udaje,i tak już będzie.Kochajcie się tak
już zawsze.Piękny wiersz,ciepły i romantyczny.
czas robi swoje zmienia swiat i ludzi
ale najważniejsze -- przy żonie się budzisz -ładny
wiersz ( a puentę żonka czytała ?)
Ta puenta jest dość nieoczekiwana i zabawna... ładny
wiersz
ładna biel i to rymowana. Romantycznie i przyjemnie.
Dziękuję.
I za to ostatnie dostajesz po łapie. A przy niedzieli
to pewnie wolisz iść na ryby niż z żoną, jak przystało
do kościoła?
Czas wszystko i wszystkich zmienia i uczy nas pokory,
bo ideały bywają tylko w naszych marzeniach...