...po nocy przychodzi dzień...
...a wczesnym rankiem, gdy promień
słońca
leniwie przetoczy się po twoim nagim,
spowitym błogim snem ciele
usiądę na brzegu łóżka i muśnięciem
mych poziomkowych ust sprawię,
by ciało twe rozbudzało się dreszczem,
ciepłem oddechu spowoduję,
by ogarnął cię subtelny powiew
ezoteryki,
a rozkoszna słodycz wypełniła twe
serce...
ty - wierząc w to, iż śnisz jeszcze -
obdarzysz mnie czarującym spojrzeniem
spod nieco uniesionych ciężkich powiek,
ukazując twe niezaspokojone pragnienia,
wtedy ja - pieszczotą mych rozpalonych
dłoni -
bez pośpiechu wyprowadzę cię
z krainy ułudy, samotności
do świata przepełnionego
mym istnieniem...
...puścimy wodze fantazji,
niech polecą najpiękniejszą z dróg,
jakie dotąd razem odkrywaliśmy,
zamienimy się w splątane źdźbła trawy,
w rozedrgane na wietrze konary drzew,
w szalejącą potężnymi piorunami burzę,
zatracimy się w gorących płomieniach
swej miłości...
Otwórz oczy...powiedz, że widzisz, czujesz, kochasz też!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.