po wszystkim
z nogami zwieszonymi
z szafki
pustka szeleści skrzydłami
gipsowy aniołek
o białych oczach
zupełnie jak uda
bezimienne wiersze
umykają jak myszy
pod dywan
gdy zapalę światło
nawet gdy jestem serem
gdy chciałabym być serem
ich osobowość jest otępiała
Canal Grande sfotografowany
w swoim żywiole
wypłowiał
najpierw zniknęli gondolierzy
potem gondole
wreszcie turyści
uśmiechnięci, zamawiający
przygodę
gipsowy anioł – gipsowy odlew
na półce
nie wiadomo po co
skrzydła muśnięte brokatem
rozpadły się
nie zdążył odfrunąć
niczego nie zdążył…
może był jak książka
która sama się nie przeczyta
Komentarze (10)
Czytam Cię, Marto. Można samemu się wydać. Zamawiam
jeden egzemplarz. Kropla drąży skałę.
Człowiek ma tyle myśli, że od ich natłoku czasem głowa
pęka. Wiele z tych myśli mogłyby być treścią wiersza,
ale rozpraszają się, czy też uciekają pod dywan.
Ciekawy wiersz Marto.
Ślę moc serdeczności :)
Pomyśleć, taki anioł ma przecież rodzinę. Cała
produkcja odlewów gipsowych z formy. Ile zajmują
miejsc? rozkawałkowała je nietrwałość, wylądowali w
pudłach z rupieciami, dalej wystawiają skrzydła na
kurz?
Ciekawe, życiowe pozdrawiam
Smutny wymowny i zatrzymuje:)pozdrawiam cieplutko:)
https://www.youtube.com/watch?v=UM96KX4atCk
Gipsowy Anioł, jak każda kobieta,
nieczule dotknięta, rozsypuje podnieta.
Pozdrawiam Marto, poddaję się mam trudności
w komentarzu Twoich wierszy, są tak osobiste.
Bardzo ładny, wymowny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj. Niewiele zostało po wszystkim, kilka wyblakłych
pamiątek... gipsowy anioł wymowny.
Moc serdeczności Marto.
Bardzo smutne i zatrzymujące... Pozdrawiam serdecznie
+++
Bardzo ładny, ciekawy wiersz. Wszystko z czasem
kruszeje, zmienia kształt. My też zmieniamy się
niezauważalnie. Nie chcemy w to uwierzyć, ale z czasem
Potwierdzamy to. Pozdrawiam Marto.