Pobłądziłam w pana liście
Pan się nawet nie domyśla jak się cieszę
z tego listu, który wreszcie otrzymałam,
w nim tak pięknie pan maluje dla mnie
wrzesień,
że do łez ten opis wzruszył mnie bez
mała.
W szelest liści zagłębiłam się czytając,
wysłuchałam z niego same miłe rzeczy,
perski dywan z westchnień utkał dla mnie
pająk,
promień słońca wątłą duszę ciut
podleczył.
Stare mury kryły się w czerwonym winie,
dęby w parku coś szeptały w tajemnicy,
o ulotnym szczęściu, co być może minie,
zanim zdąży pan słowami je uchwycić.
Pobłądziłam nierozważnie w pana liście,
podziwiając grę zapachów i odcieni,
pośród wersów byłam sama oczywiście,
ale mógłby pan ten szczegół dla mnie
zmienić.
Eteryczność świata wielce sobie cenię,
jeden spacer podzieliłabym dla pana
na nas dwoje, czworo oczu i milczenie,
które więcej panu powie niż ja sama.
Komentarze (34)
Majstersztyk szacunek pozdrawiam
Ten wiersz przenosi w klimat uroczy,
a słów nie trzeba, gdy zejdą się oczy!
Pozdrawiam!
Znakomity wiersz Ireczku, lubię Twój styl, zaczytałam
się w jesiennym liści. Pozdrawiam serdecznie
Milczenie jest często bardziej wymowne, niż rozmowa.
Zaraciłam się w Twoim liście pachnącym jesienią.
Pozdrawiam :)