Pobudka wstać...
Każdego ranka gdy świt zawita
ktoś moją poduszkę klejem smaruje
głowa z ołowiu niezborne powieki
kogut z budzika pobudkę zwiastuje…
Co za bezduszność i brak empatii
ze strony życia codziennego
Morfeusz trzyma mnie w swych ramionach
znów od początku – mam dosyć tego…
Po chwilach kilku klej już niestraszny
a z Morfeuszem czułe rozstanie
pomimo wszystko życie jest piękne
serwuję uśmiech na śniadanie…
Komentarze (61)
serdecznie Ciebie Promyczku pozdrawiam i dziękuję za
odwiedziny:-)
Piekny ten , "usmiech na sniadanie", , a ono wtedy ,
tak smakuje mmmm.:)
Pozdrawiam Celinko i zawsze z usmiechem:)
elka, dziękuję za uznanie miłego wieczoru,
pozdrawiam:-)
Ładny wiersz , pamiętajmy o uśmiechu
pozdrawiam
:-)
Dzięki Olu:-)
Tak jak ja:-) :-)
Pozdrawiam:-)
tańcząca z wiatrem Ewa Kosim, dziękuję Dziewczyny za
komentarze i zrobiło się na moim sercu od razu
jaśniej, że nie tylko u mnie poduszkę ktoś smaruje co
rano, buziaki:-)
Ależ fajny wiersz pewnie sporo osób tak ma :) buziaki
Oksani
Oj,coś wiem o tej głowie z ołowiu,
też miewam ją przyklejoną do poduszki:))
Fajnie opisałaś Celinko
gdy nam się rano nie che wstawać,
ale za to peelka ma mimo tego uśmiech na twarzy,zatem
wszystko jest o.k.
Miłego dnia życzę:)
Dziękuję Grażynko, dziękuję miłego wieczoru:-)
Grunt to nie zapominać o uśmiechu. On najlepszy
przyjaciel.
Fajny wiersz.
Pozdrawiam Oksani.
Turkusowa Anna dzięki i wdzięczna jestem za wskazówkę,
miłego wieczoru pozdrawiam:-)
Fajnie, warto byłoby dopracować rytm :)
One Moment kilkanaście godzin obsuwy ale jutro jak
znalazł:)