Pocałunek
Namiętny pocałunek wierzby z deszczem
beznamiętna ucieczka w w cichą
przestrzeń
Ucieczka w w pustkę ciszę i płacz
Ucieczka w tłum hałas i gwar
pójście w samotność głuchą ciszę
odwiedzenie zgiełku ucieczki w dziczę
Pragnę miłości szczęścia nienawiśći
pragnę złości dobra zawiści
Pociechy w Boga ramionach szukam
lecz jego poleceń (by być dobrą) nie
słucham
więc lecę wzlatuję wysoko
i spadam wbijam się w ziemię głęboką
Miłości w około wciąż szukam
lecz swego serca już nie oszukam
bo miłość to kłamstwo wielkie
bo miłość to zło wszelkie
więc gubie świat i gubie siebie
w tym ponurym ziemskim niebie
Namiętny pocałunek ciszy ze złem
beznamiętna harmonia hałasu z dobrem
Dobro istnieje ja o tym wiem
lecz ja zły człowiek to dobro zjem
wypluje to samo lecz to będzie złe
by w sercach innych też działo się żle
dla złych i dobrych, dla wszystkich i nikogo, by zło już nie istniało.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.