Pocałunek śmierci
Trochę to nieudane. Ale no cóż... Każdy ma wzloty i upadki. Tych drugich nie należy się jednak wstydzić. I ukrywać przed światem.
Ogród marzeń
W nim My
Złączeni pocałunkiem
Śmierci bezlitosnym
Krążąc teraz w otchłani
Samotnie tkwiąc
Bez obiecanego szczęścia
I tej miłości bez granic
Wpierw radość i szczęście
I uśmiech na twarzy
Bezmiar uczucia gorącego
Tam, gdzie staliśmy otoczeni lasem
Później las nagle rozkwitł
Tak jak nasze uczucie
I w jednej sekundzie zginął
Tak jak umarła nasza miłość
Smutek zapanował na świecie
Tam, gdzie kiedyś było
Bezgraniczne szczęście
Teraz tylko zgliszcza
Zgliszcza wypalonej miłości
Las uczuć wykarczowany
Gdzieś daleko, w zapomnienie
Odszedł park pocałunków
Uzależnieni od piękna
Od miłości i szczęścia
Tego, co urodą zwane
I tego czego wszystkim tak brakuje
Tkwimy wciąż w otchłani
Pocałunkiem śmierci zjednoczeni
Po całym życiu zmarnowanym
Przez ciągłe, nieodłączne cierpienie
Bojąc się o siebie
Bojąc się siebie i innych
Woleliśmy nie myśleć
O tym co mogło być 'lepiej'
O tym co do pomyślności
Zaprowadzić nas mogło
I o tym co nasze życie
Mogło doprowadzić do porządku
Komentarze (1)
Faktycznie-sama w podtytule sobie odpowiedziałaś.Na
siłę nie da się stworzyć miłości,nawet na papierze.