w pociagu
gdy wracałam z raju gdzie wanilia pachnie
najpiękniej
w pociągu
wsiadłam do przedziału gdzie Bóg
przesiadywał
rozmawiałam z Nim o Tobie
paląc papierosa
a dym tytoniu waniliowego
w Twoją twarz ubierał się
łzy płynęły po policzku
na którym jeszcze ślad
Twoich aksamitnych ust
rudy kosmyk opadł na moją twarz
a On ten Dobry Bóg
odgarnął go tak delikatnie
ucałował moją łzę
powiedział:
"to jest dowód Twojej miłości"
nie znalazłam słów by podziękować mu
że takie szczęście spotkało właśnie mnie
wysiadłam z pociągu
na peronie gdzie smutniej
świeciło słońce
bo brakowało Ciebie
ale wiem powiedział mi to sam Bóg
że wrócę do Ciebie
bo on nasze drogi połączył
dla Pana G:*:*:*:*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.