pod nieznanym nickiem
Internetowe dzieci złej mamony,
gdzie każdy wzorem dobra i zła w grupie,
gdzie łzy wraz z śmiechem mieszają się w
kupie
i rozdziobują ofiarę jak wrony.
Banały oraz prawda jak szkło czysta,
fałsz przeplatany z uczuć milionami,
gdzie się panowie witają z chamami
oraz pogoda słoneczna i dżdżysta
biczuje myśli światłości batami
i płucze deszczem zabrudzone usta.
Choć każda mowa w swej wymowie pusta,
a wdzięczność ludzka spływa ekranami,
pełna nadziei w drugiego człowieka,
który na łączach z naiwnością czeka.
Komentarze (20)
Ciekawy przekaz skłaniający czytelnika do przemyśleń
nad opisywanym tematem.
Pozdrawiam.
Marek
Czy Autor jest pewien 11 wersu?
Pozdrawiam :)
wiersz ten nie jest trudny do zrozumienia, napisałem
go pod wpływam emocji, jakie przyniosła wiadomość o
odejściu naszego kolegi Andrzeja
ja tak właśnie, podobnie jak moja żona odbieram ten
przekaz i fakt istnienia sieci i bycia w niej
kłaniam:))
intrygujący sonet Pozdrawiam:))
Ciekawy wiersz pozdrawiam