podaruj mi odrobinę ciepła...
z nastaniem
nowego dnia
nasyconego nostalgią
nie mam siły,
by wyrwać me ciało,
me myśli z letargu...
leżąc, wyobrażam sobie
delikatne spływanie twych palców
po mych noszących ślady snu włosach,
miłosne szeptanie twego głosu
intensywnie wchłaniane
przez mą wyczekujące duszę,
rozpalające muskanie mej napiętej skóry,
która pod dotykiem twych ust
pulsuje szalonym rytmem
i płonie z pożądania,
pragnąc byś je ugasił...
każdy z nas chciałby mieć trochę ciepła, jest mu źle kiedy już tego nie ma.........
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.