podłe zjawy
po omacku
bez oczu i uszu
instynktownie
stawiam kroki
moje stopy nabijają się na gwoździe
przesyłane przez uśmiechy podłych zjaw
połykając kolejne kropelki
chemicznej lepszości
idę dalej
szukając azylu
autor
Samira000
Dodano: 2007-03-14 18:22:11
Ten wiersz przeczytano 727 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.