Podróż
Już ta podróż mnie wykańcza,
krzyczę głośno!!!
Lecz wokoło nikt nie słyszy,
wszyscy jada byle szybciej,
wszyscy pną się gdzieś na górę
w bezsensownej głuchej ciszy.
Każdy głuchy na wołanie,
prośby ludzi są zbyt tanie,
gdyby prośba wartość miała,
zrobić byś był wszystko w stanie.
Bo bogactwo nas ogarnia,
krzywda ludzi jest za marna,
gdyby krzywda wartość miała,
choćby w złocie,
dla niej chodzić mógłbyś i po błocie,
nie zważając na swą mękę,
dla niej stracić mógłbyś rękę.
To kalectwo ludzi mnie już złości,
bo w nim każdy się porusza bez
trudności.
To jest wada tego świata,
bo jak zrozumieć, że wartość materialna
przekłada się na życie własnego brata.
Każdy gada o bogactwie,
Boże, proszę!!!
Powiedz czy mam racje,
że się żale tutaj innym,
czy naprawdę jestem dziwny,
czy odbiegam już od normy,
przyznam szczerze, jestem wolny,
w tym wyścigu, co nam życie tutaj
stwarza,
tonę w bólu,
bo to wszystko mnie przeraża,
już niektórzy mnie dublują,
zapatrzeni tylko w siebie w swej zawiści,
pod me nogi ślina plują,
bym poślizgnął się po drodze,
proszę, weź wysłuchaj i mi pomóż Boże.
Komentarze (1)
życie bywa ciężkie to prawda pozdrawiam