Podróż
Czy to ja jadę do Gdyni,
Czy może w drugą stronę
Płyną gdzieś szare równiny
Białością przyprószone?
Bezmyślnie przez okno patrzę,
Tak jak na nudny film w kinie,
A koła mi mówią, jak zawsze:
„Prze-mi-niesz, prze-mi-niesz,
prze-mi-niesz...”
Nie ma już czasu, przestrzeni.
Trwam w chłodnej, smutnej szarości
I tak doświadczam na ziemi
Pierwszego przedsmaku wieczności.
autor
jastrz
Dodano: 2021-01-05 02:08:50
Ten wiersz przeczytano 1491 razy
Oddanych głosów: 18
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (17)
Czytam kolejny raz od przedrania, za każdym podejściem
znajduję więcej przekazu w, na pozór oczywistych,
wersach.
W Potoku usiadłam obok, Ktoś już prawie za willami w
Orłowie, ja też z myślą, że za mało i za mało -
miasta, życia. Nieobjętych rewirów.
[A koła mi mówią, jak zawsze:
„Prze-mi-niesz, prze-mi-niesz, prze-mi-niesz...”]
Ja na to... tak-tak, tak-tak, t...
Wieczorem wrócę do wiersza "w drugą stronę".
.
Trwoga..wszystkiego dobrego w nowym roku.