Podróż po całym świecie XLI
Kolejna odsłona tego cyklu.
"Podróż po całym świecie XLI".
11.11.2019r. poniedziałek 11:05:00
część I i II
13.11.2019r. środa 11:13:00 część
III
21.11.2019r. czwartek 14:50:00 część
IV
I
W Sewilli w tamtejszym Kościele Szpitala
Miłosierdzia widziałem olej na płótnie z
1672 roku, a na nim In Ictu Oculi autorstwa
Juan-a de Valdes-a Leal-a.
Na obrazie widać gigantyczny szkielet z
trumną pod pachą oraz kosą w ręku gasi
kościstą dłonią świecę, która to
symbolizuje życie. Ten przerażający
kościotrup depcze globus i ukazuje w ten
sposób powszechność i uniwersalność
śmierci.
Autorowi niesłusznie przypisuje się
fascynacją śmiercią i lubowanie się w
masakrycznych efektach. Dzieło to stanowi
integralną część programu ikonograficznego
wystroju szpitala prowadzonego w XVII wieku
w Sewilli przez Hermandad de Santa Caridad,
czyli Bractwo Świętego Miłosierdzia.
Krew w mankietach,
Wraz z wiatrem opada n
I użyźnia ziemię.
Takie mam teraz myśli
I wcale nie złowieszcze.
Gdy usłyszałem za sobą jeszcze raz, jeszcze
raz
W ojczystej mowie
To się odwróciłem,
A tam dwie urocze nastolatki robiły
sobie
Z obrazem, lub tym czymś co na nim było
widać selfi.
Zagadałem z nimi
I już po chwili uświadomiłem sobie,
Że idę z nimi,
Teraz skaczemy po górach,
Tak wyobrażały sobie schody ku wyjściu.
Jaka była cześć i chwała,
Gdy się ode mnie odczepiły,
Mimo, że ja zagadałem
One ewidentnie były czymś odurzone
I wcale nie była to sztuka.
II
W Meksyku w Narodowym Muzeum Sztuki
widziałem świętego Karola Boromeusza, który
rozdaje jałmużnę. Widziałem go w oleju na
płótnie z 1853 roku, a autorem obrazu jest
Jose Salome Pina.
Na obrazie widzimy jak ten święty kardynał
rozdaje tkaniny na ubrania tłoczącym się
wokół ludziom. Za nim widać jego
pomocników, trzymają jeden pastorał, a
drugi chleb. Ponadto widać w tle z lewej
strony katedrę w Mediolanie. Dodam poza tą
opowieścią, że w dniu 26 i 27 grudnia 2015
roku byłem w Mediolanie i w tamtejszej
katedrze.
Święty, o którym mówi obraz zasłynął z
pełnego poświęcenia i opieki nad ubogimi i
chorymi.
Dzieło tego artysty zostało uznane, a
artysta przez akademików został doceniony i
przyznano mu stypendium na studia
artystyczne w Europie.
Gdy mych wspomnień powraca przed ten
obraz,
To nie koniecznie do Meksyku,
Do tego jakże zwariowane i zatłoczonego
miasta.
Garbusy jeżdżą wszędzie,
A klaksony nieustannie przemawiają.
Jednak myśli me dziś wędrują,
Że ja muszę zebrać pewną sumę,
A więc jałmużna mi potrzebna,
By ten i przyszły miesiąc ogarnąć,
A może i styczeń.
Chciałbym pracować, zarabiać,
A tymczasem wydatki i problemy się
piętrzą.
Jałmużna, a właściwie nawyk dzielenia
się
Powinien przechodzić z ojca na syna
I by żadna tyrania nie pojawiła się.
III
W Westfalskim Muzeum Sztuki i Historii w
Munster widziałem temperę na desce z około
1480 roku. A na niej św. Marcin z Tours
autorstwa Derick-a Baegerta-a. Do dziś
zachowało się nie wiele obrazów tego
świętego. Nic dziwnego, z racji, że w
pierwszych wiekach chrześcijaństwa
większość świętych umierała śmiercią
męczeńską. A to artystą pozwalało na
stworzenie scen mrożących krew w żyłach.
Ten święty zmarł 8 listopada 397 roku w
Candes, dziś ta miejscowość nazywa się
Candes-Saint-Martin. Wydarzenie to miało
podczas podróży duszpasterskiej. Udało mu
się wówczas tam doprowadzić do zgody między
zwaśnionymi mnichami. Marcin to jeden z
pierwszych, powszechnie czczonych świętych
w Kościele. Zasłynął pobożnością i
szlachetnością już w młodości, wtedy
jeszcze był rzymskim żołnierzem.
Na obrazie widać chwilę śmierci świętego w
łóżku, a wokół niego grono życzliwych
ludzi, żegna, czy też wita go w ten sposób
anioł, który stoi obok, z lewej strony
obrazu przy głowie świętego. Anioł za
chwilę zabierze jego duszę, a za oknem
widać Pana Boga, który przytula dusze
świętych.
Artysta jednak postanowił także tę scenę
udramatyzować i przy nogach świętego
namalował stojącego demona o dwóch
twarzach.
Spokojnie, chociaż raz podczas podróży
było
I tłumy, że obraz się na pewno nie
zakurzy.
A w oddali plac zabaw bez dzieciństwa,
Nowa moda, jak są już znikome dzieci
To uczą się języków, instrumentów, nie
harcerstwa.
Każdy ma zmierzać do gwiazd,
Każdy ma stać się gwiazdą, celebrytą,
milionerem,
Nikt, prawie nikt by było ścisłe
Nie pała sercem do świętości
I nie modne jest do niej zbliżać się.
Daremne błagania, by przy świętości się
zatrzymać,
By na obraz spokojnie spojrzeć,
Świętość na nim dojrzeć.
Każdy tylko biega,
By w godzinę całe muzeum zaliczyć
I dać na zdjęciach lokalizację,
I zaistnieć w sieci, że do kolejnych
punktów leci.
IV
W Muzeum Sztuk Pięknych w Mons w Belgii
widziałem olej na płótnie z 1824 roku, a na
nim święta Cecylia, autorstwa Francois-a
Joseph-a Navez-a.
Na obrazie widać świętą Cecylię, która to
dotyka trzymanych palcami trzymanych przez
anioła kart z nutami. Za jej plecami anioł
gra na harfie zamieniając zapis utworu na
dźwięki. Na głowie świętej wieniec z róż,
a jest to jej znak czystości.
Ta święta żyła na początku III wieku i
miała złożone śluby czystości. Mimo, że
zmuszono ją do ślubu z poganinem
Walerianem.
Legenda o tym, że ta święta umiała grać na
instrumentach muzycznych powstała w
średniowieczu, a dokładnie pod koniec tego
okresu. Najpewniej na skutek błędnego
tłumaczenia antyfony śpiewanej w jej dniu.
Muzyka gra, tańczą nam barwy jesieni,
Lekko się ochładza,
Straszą srogą zimą,
A mnie ciężko się oddycha,
W klatce piersiowej boli,
Brzuch boli,
W plecach boli,
O oczach i nogach nawet nie mówię.
Na szczęście wracają piękne wspomnienia,
A w nich słoneczniki ze wstążką
I Ty chowając się w Belgijskich makach,
Chociaż znacznie więcej ich widziałem we
Francji.
Wolność, ta, którą mi dałaś
Sprawiła, że śmiertelnie zapałałem do
poezji,
Poezji przemijania.
Miało być wesele, a tymczasem już Ciebie
nie ma,
Nie ma też pieniędzy,
Są na pół martwe wspomnienia.
W Tobie byłem zakochany dzień po dniu
I teraz w kontemplacji umieram
Dusząc się w mękach.
Jak miło, że jesteście. Wybaczcie, że nie dałem rady być u was. Byłem, ale mniej aktywny. Dziś zrobię wszystko by znów być.
Komentarze (12)
Wspomnienia super, pozdrawiam serdecznie.
Amorku to u Ciebie lubię ...jest co czytać ... przy
okazji zwiedzam z Tobą te miejsca w których również
byłem z żoną ...
Z ciekawością czytam Twoje wrażenia z podróży. Jestem
pod wrażenie. Dobranoc Amorku :)
Ciekawe.
Pozdrawiam:)
Jestem pełna podziwu Amorku :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Sporo czytania i sporo zwiedzania pozdrawiam ;)
Co jest snem a co jawą... życie przemija, zostają
wspomnienia.
Pozdrawiam
obrazy dzieła sztuki i Twoje refleksyjne myśli -
całość piękna:-)
pozdrawiam
Przecudownie żeś Łukaszu te obrazy skonstruował z
wycinkami z życia, tuż przy nich lub po nich.
Miłego dnia, pozdrawiam.
jestem pod wrażeniem
serdeczności Amorku:)
Z zainteresowaniem czytałam Twoje wspomnienia. To, co
przeżyłeś i zobaczyłeś będzie w sercu zawsze.
Pomyślności:)
ciekawe refleksje ogólne i z własnego życia snujesz
pod każdym dziełem.