Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Poemat nihilisty

Uwaga zamęt!
Rząd tymczasowy
objął król kurz
i królowa pleśń

A mnie i moją twarz
umieszczono w małej klitce
zwanej zzziemią

A po czwartym tuzinie
drażetek wyskokowych
jakimi można uczynić
wyrób każdej szanującej sie firmy
farmakologicznej
obudziłem się w złym nastroju

A trzeba nadmienić, że zły nastrój
to obojętność, która objawia się
w pewnym specyficznym
poczuciu humoru

A nie ma nic bardziej smutnego
niż obojętność objawiająca się
w perspektywie w/w agonii
Tak, mam agonie i nie zawaham
się jej użyć

Ludzie mówią:
Oto jest ten,
który prześmiał
całe życie
Wierzy,że zesłał go Bóg by obrzucał nas
wyzwiskami, i aby usprawiedliwić się
z pomyłki popełnionej szóstego dnia
uczynił go swoim osobistym Jerrym Springerem,
którym Sam zreszta jest
Słyszałem też, że
gdy tak bluźnił nawet nie pofatygował się
by przy wymawianiu słowa Bóg
wyjąć z ust butelkę spirytusu!

A zatem strzeżcie się nosiciela błazenady
Niech jego przeklęty urok nie spadnie
na wasze kobiety
Nie pozwólcie byście mieli w sobie choć
odrobinę ironii

I słucham tych milczących starców,
podlotków z nożami i ocipiałych
mentorów szkolących plastik na
przyszłość gminu
I wisi mi to koło
duszy

Rozglądam się
Zapełniona popielniczka pełna
własnorecznie skręconych fajek
Ile to już ludzi spłonęło w łózku?
W tle muzyka-głos nieżyjących
Oni tez tak mówili ale ja
siebie nie skończe
Co najwyżej odużony życiem
wejdę pod karawan
lecz dość anegdot

Bo rzecz ma się również do pewnej
małej dziewczynki
o anielskim imieniu,
której powierzyłem swe tajemnice
ma na imie Idź do diabła
i nigdy mnie nie ocenia
Może dlatego,że została wymyślona
inaczej byłaby zwykłą, przeciętną,
uroczą idiotką zjadającą chleb,
w którego trzewiach pływa pot
i krew walczących z mrozem
i upałem niewolników wszechświata...

Dobrze, juz przecież przeprosił za to
Sam Jan Paweł II
Przyjmuję przeprosiny
i pogrążam się dalej
i jestem zmęczony
i mastrurbuję swój umysł wizją poprawy
i włożę
język w Twe usta i uwierzę

Błogosławieni Ci, którzy nie włożyli
a uwierzyli

Jeszcze mogę być święty
mógłbym to nawet mieć na papierze
ale nawet jeśli zlikwidowano by zajęcia
W-F-u na seminariach
przerażała by mnie wizja odpowiedzialności,
demonów, egzorcyzmów,
niewinnych spojrzeń, dźwięku
upadających pieniędzy
i pocałunku...

Zdrady, na której mi zależy

Dlatego ja również pielęgnuje
milczenie
Spaceruję po domu, przytulam się do
gwiazd
Nucę im, by nie bały się umrzeć
Wtedy to wiatr żegluje moim
anorektycznym ciałkiem
i zatacza kręgi aż do przystani wymiot

I to już jest zaleta gdy spokojnie
daję się odprowadzić do domu
dwóm kobietom bez awantur

autor

Crackerman

Dodano: 2006-11-24 14:33:14
Ten wiersz przeczytano 524 razy
Oddanych głosów: 6
Rodzaj Biały Klimat Obojętny Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »