poeta
poeta
pomiędzy księżycem a słońcem
siadywał znajomy poeta
metafor kradł niebu tysiące
z nich wersy układał w sonetach
gwiazdami świeciły mu oczy
choć prawdę skrywały obłoki
próbował ze szczęściem się droczyć
gdy chciałam świat we łzach utopić
zbierałam wyznania jak kwiaty
wstawiałam z tęsknotą w amfory
już czułam że lecę nad światem
przyjmując to szczęście z pokorą
nie było poety z księżyca
on siedział na bruku pod mostem
sonetem z metafor zachwycał
bez chleba nie było to proste
on złoto w westchnienia roztapiał
a serce przekuwał na słowa
i gwiazdy zamieniał w brylanty
z nim pragnę po świecie wędrować
Komentarze (22)
Piękny wiersz, pełen lirycznych metafor... Wszystko
solidnie zgrane i choć niepytany sugerowałbym
nieskromnie: "gdy łzami świat chciałam zatopić"...
Ciekawe co na to sam mistrz... Pozdrawiam.
hmm.... eteryczny poeta .... Niestety piękna nie da
się zamienić na chleb ,czasem trzeba zejść z obłoków
,ale poeta zrobi to i tak w romantycznym stylu
...ładny wiersz
Julka bardzo mi się podoba.Czarujesz metaforami.
z takim poetą wędrować najprościej duszą wynosząc swe
ciało nad stan. bardzo ładny wiersz. pozdrawiam.
Pięknie wierszem prześwietliłaś duszę poety i swojej
odrobinę odkrywając. Tak już jest z poetami,
najpiękniej piszą gdy jest im smutno.
Dojrzały, romantyczny wiersz o ciekawych dobrze
dobranych metaforach. Świat oczywiście w przenośni
"można we łzach utopić".
Bardzo ciekawy i pełen metafor. Halinko, zmień w
przedostatniej zwrotce by na chleb = na chleb by.
Wszędzie piszesz amfibrachem a tu Ci niechcący wyszedł
anapest.