Poetka bez piątej klepki
Znów piszę jakieś banały
Nikomu niepotrzebne dyrdymały
Kolejny wiersz trafi do szuflady
Znikną po nim wszelkie ślady.
Czasami się zastanawiam
Dlaczego dar rymowania posiadam,
Bo to co piszę to tylko puste rymy
Nie takie jak u Szymborskiej czy Tuwima
U mnie nic się kupy nie trzyma.
Przelewam na papier słowo po słowie
Wściekła jak rybak po nieudanym połowie,
Bo to niedobre, to nie pasuje
Z nerw aż się krew w żyłach gotuje
Trudzę się nad tym noce i ranki
Z prawdziwym poetą nie jestem godna stanąć
w szranki
Gdyż nie jestem zbyt dobra, zbyt
doskonała
Ot taka pisareczka mała.
Komentarze (1)
CZy znasz kogoś doskonałego?ja nie...bo nie ma
doskonałych..a piszesz całkiem całkiem...więc
spokojnie..