pogorzelisko
dla W. W.
Gdy odszedł
nic już nie miało znaczenia
nie istniało nic poza
pogorzeliskiem marzeń...
Myśli krążyły nad głową
niczym czarne ptaki
zwiastuny nieszczęścia
synonimy zgliszczy...
Serce zburzona twierdza
nie do zdobycia
takie puste, splądrowane
bezwzględnością rozstania...
Oczy dwa leśne jeziora
pełne po brzegi łez
płynących nieprzerwanie
tworzących słone potoki...
...
Nie umie o tym zapomnieć
nawet otumaniona
sacharyną czułych słów
łaknąca gorąca warg...
(zmodyfikowane po latach)
Komentarze (1)
Wiersz liryczny, pełen bólu i żalu.
Zgrabnie uzewnętrznione serce spusztoszone, pozbawione
miłości i nadziei. Dobry wiersz.