pojednani wiecznością
ludzie bolą...
modląc się o to, o co modlić się nie
trzeba,
dotkliwie drwiąc z ziemskiego nieba...
bolą...
bolą, gdy przeciw sobie intrygi knują,
gdy co innego mówią, co innego czując...
bolą bardzo...
cedząc uczucia przez sito nienawiści,
żywiąc nadzieję, że ich żądza się
ziści...
a ból ten niczym...
bo uśmierzony mego serca wdzięcznością,
że Bóg i tak ich zdoła pojednać
wiecznością...
'Boże, wejrzyj, że nie rozumiemy samych siebie, że sami nie wiemy, czego chcemy, i oddalamy się nieskończenie od tego, czego pragniemy.'
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.