Pojedynek /proza/
Mikołaj Giaurow był w II połowie zeszłego
wieku najbardziej znanym na świecie basem.
Jego wizyta w (1974) warszawskim Teatrze
Wielkim, w którym miał wystąpić w Don
Carlosie, zelektryzowała polskich
melomanów, zwłaszcza, że w roli Wielkiego
Inkwizytora miał wystąpić nasz wspaniały
śpiewak, także bas, Bernard Ładysz. Sam nie
wiem, jakim, cudem udało mi się wejść na
widownię, a bilet odkupiłem w ostatniej
chwili od pewnej pani, której znajoma nie
zdążyła, czy się rozchorowała. Wszyscy byli
oczywiście ciekawi jak na żywo śpiewa
wielki bułgarski bas i jak na jego tle
wypadnie Bernard Ładysz. Gdy po raz
pierwszy na scenę wchodził Giaurow, to, co
uderzyło, było, jak to zrobił. Kroki były
spokojne i pewne, jak u tych, którzy są
świadomi swojej klasy, czy wiedzy. Śpiewał
pięknie miękkim, ciepłym głosem,
wypełniając całą, niemałą przestrzeń
teatru. Duet inkwizytora i króla Filipa
było tym, na co czekali wszyscy, a pokazał,
że Bernard Ładysz, dysponujący niesamowitym
głosem, jest równie wspaniałym śpiewakiem,
jak słynny gość. Pozostali polscy wykonawcy
także dali z siebie wszystko, a nawet
więcej, co sprawiło, że przedstawienie
przeszło do legend naszego teatru.
Kiedy pierwszego listopada przechodziłem
obok grobu niedawno zmarłego Bernarda
Ładysza, przypomniałem sobie tamten wieczór
sprzed lat. Mikołaj Giaurow odszedł
znacznie wcześniej, w 2004 roku. Cześć
pamięci wielkich artystów.
https://ruchmuzyczny.pl/article/301
Udanego, spokojnego tygodnia
Komentarze (17)
Z przyjemnoscia poczytalam :)
Dzięki Wam za miłe słowa. Takie wieczory pamięta się
do końca życia. M.
Uwielbiam takie opowiadania o artystach bardzo często
człowiek może dowiedzieć się nowych rzeczy
Przyjemnie się czyta o artystach prawdziwie
utalentowanych z dobrym warsztatem.
Pozdrawiam :)
Warto utrwalać takie sceny
Zawsze powinno sią doceniać dorobek wielkich twórców i
o tym wspominać, aby przybliżać ich postaci tym,
którzy ich nie znają.
Pozdrawiam pięknie ;-)
Refleksyjnie, ciekawie, wspomnieniowo.
Pozdrawiam serdecznie Marku:))
Piękna proza!
Przeczytałam z dużym zainteresowaniem.
Listopad to miesiąc wspomnień...
Serdeczności przesyłam
Tak dziś inaczej...
Spokojnego tygodnia :-)
Oczywiście Ładysz był nie do pobicia, ale ja jeszcze
ciepło wspominam Tesarowicza.
Ciekawie i wspomnieniowo :)
Pozdrawiam Marku :)
Bardzo wszystkim dziękuję za miłe komentarze.
Serdecznie pozdrawiam w deszczową niedzielę.
Ładne wspomnienie i hołd złożony dwóm znanym
śpiewakom.
Miłego wieczoru Marku:)
Witaj Marku
Dostrzegam, że wykształcenie techniczne nie jest
jednoznaczne z pojęciami dotyczącymi tej naukowej
dyscypliny. Są także romantykami, znawcami muzyki, a
nawet humanistami.
Ślę moc pozdrowień.
Z wielką przyjemnościa i zainteresowaniem czytałam to
wspaniałe wspomnienie. Śle moc radosnych posdrowień i
uśmiechów:)